(20-02-2015 18:57)SP9LVZ napisał(a): [ -> ]Może inni się podzielą doświadczeniami w lutowaniu smd, ja robię to tak:
- lutownica małej mocy kolbowa z odpowiednio dopiłowaną kolbą do małych wymiarów, ale jestem przyzwyczajony do pistoletowej i jeśli tyko się da to lutuję pistoletową,
- używam typowej cyny cienkiej na rolce, bez dodatkowej kalafonii,
- wpierw nanoszę na jeden z punktów lutowniczych nieco cyny, w ten sposób, że dotykam cyną do punktu lutowniczego i przygrzewam lutownica,
- następnie trzymając pincetą element smd lutuję go do tego przygotowanego punktu z cyną (element leży płasko na płytce),
- następnie lutuję drugi koniec smd dotykając cyną i przygrzewając lutownicą,
- koniec lutowania elementu.
Identycznie lutuje elementy SMD z pomocą stacji lutowniczej. Zawsze ładnie to wychodzi jak na domowe warunki.
Witam Kolegów "plesseyowców" oraz wszystkich Kibiców,
Chciałbym pochwalić się pierwszym sukcesem przy składaniu naszej wzbudnicy. Otóż udało mi się odnaleźć zagubioną cieniutką cynę. W sam raz do lutowania elementów smd. Każdy ma taki sukces na jaki zasługuje
.
Lutowanie przebiega całkiem znośnie. Jedną uwagę mam do samej techniki lutowania. Przy unieruchamianiu elementu pierwszym lutem zazwyczaj trzyma się wspomniany element pensetą. To jednocześnie wyklucza możliwość jednoczesnego dokładania cyny do lutowniczego punktu. Brakuje trzeciej ręki.. Cyna wcześniej nabrana na końcówkę grota szybko traci parującą kalafonię, i w efekcie lut staje się matowy. Gorzej, bo zostaje go w takim punkcie więcej aniżeli trzeba. Pomijam stronę estetyczną lecz "ciągnąca" się cyna może doprowadzić do przypadkowych zwarć. Jak to rozwiązać? Można element wcześniej przykleić ale to komplikuje jego ewentualną wymianę. Jutro zamierzam zastosować jubilerski patent - trzecią rękę. Jest to proste, małe imadełko z miejscem na zamocowanie pensety. Będzie się dłużej lutować ale zniknie efekt przegrzanego lutu.
Pozdrawiam wszystkich Szanownych Kolegów
sp5rzm Jerzy
(20-02-2015 22:41)SP9LVZ napisał(a): [ -> ]Tor nadawczy uruchomiony. Na razie tylko na testach, ale włącznie z płytką filtrów pasmowych. Sygnał sprawdzony na wszystkich pasmach. Jest bardzo ładny, prawidłowo wymodulowany, nośnej nie słychać. Zmierzyłem napięcie w.cz. otrzymywane po filtrze pasmowym na obciążeniu 50 omów i jest o wiele mniejsze niż się spodziewałem. Myślałem, iż osiągnę około 100 mV podobnie jak z SP5WW, a jest tylko 20 mV. Wzmacniacz - kompresor mikrofonowy nie pozwala na większe wysterowanie, co z drugiej strony jest bardzo dobre bo nie przesteruje się układu. Dalsze próby pokażą co i jak trzeba zrobić ostatecznie. Do sprawdzenia mam jeszcze wpływ poziomu sygnału z BFO na poziom i jakość sygnału wyjściowego SSB. W tej chwili mam bardzo niski poziom sygnału z BFO ze względu na ustawienie jak najniższych szumów odbiornika. Dalsze próby jutro wieczorem, na dziś wystarczy.
Wielkie dzięki dla Mietka SP5HBT, za poratowanie układem SL640 do modulatora nadajnika.
Piotrze,
Moje gratulacje. Mietek SP5HBT zawsze staje na wysokości zadania. Po filtrze pasmowym uzyskiwałem z oryginalnej płytki G4CLF ok 25 mV. Napięcie mierzyłem sondą w.cz. i miernikiem V640. Podobno poniżej 1V wskazania tego miernika są raczej orientacyjne. Druga sprawa związana jest z BPF i jego tłumieniem. Pewnie trzeba by było porównywać wzbudnice z podobnymi lub nawet identycznymi filtrami. Niezależnie od wszystkiego osiągnięte przez Ciebie wartości napięć są podobne do moich. Dodam, ze sygnał z BFO do modulatora, w moim przypadku, po przejściu przez sprzęgający kondensator ma równo 100 mV rms . Tak jak sugerował konstruktor.
pozdrawiam
Jerzy
Komunikat dla składających wzbudnicę G4CLF!
Informuję, że do wszystkich wcześniej wymienionych nagród dla liderów w składaniu i uruchamianiu TRX `a dołączam kolejny układ scalony firmy Plessey - SL630C. Jest to wzmacniacz m.cz.
Przejrzę jeszcze szuflady i pomyślę czy nie dałoby się jeszcze czegoś do tej puli dodać.
Pozdrawiam Kolegów "plesseyowców"
Jerzy
Nie nabieraj kropli cyny na grot tylko wystarczy że jest pobielony i tymi śladowymi ilościami trzeba element "przyłapać" jednym końcem.Jak płytka jest cynowana to wystarcza ta cyna z płytki plus to co jest fabrycznie na elemencie.Niecynowana płytka koniecznie pokryta cienko roztworem kalafonii.Cynowanej zresztą też kalafonia nie zaszkodzi.Po wstępnym "przyłapaniu" cienki tinol w rękę i finalne lutowanie przykładając lutownicę i tinol najpierw do strony jeszcze nie lutowanej a póżniej na gotowo tę stronę" przyłapaną".Cyny jak najmniej,ale dobrze musi rozlać. Jak kilka elementów blisko siebie i równolegle, to często "przyłapuję" po kilka elementów w jednym przejściu a następnie w drugim i trzecim przejściu wszystkie na gotowo.Kalafonię po skończeniu lutowania płytki zmyć.
Te "posmarkane"
dużą ilością cyny luty,możesz jeszcze poprawić za pomocą plecionki rozlutowniczej.Plecionka nasączona kalafonią,przykładasz do trefnego lutu,lekko dociskasz grotem i plecionka "wypije" nadmiar cyny a to co zostanie ładnie się rozpłynie.
Jerzy, przećwicz tą czynność na innej płytce:
- wpierw nanoszę na jeden z punktów lutowniczych nieco cyny, w ten sposób, że dotykam cyną do punktu lutowniczego i przygrzewam lutownica (szybko by nie odparowała kalafonia),
- następnie trzymając pincetą element smd lutuję go do tego przygotowanego punktu z cyną (element leży płasko na płytce),
- następnie lutuję drugi koniec smd dotykając cyną i przygrzewając lutownicą,
i nie trzeba trzeciej ręki.... nanosząc na ten startowy punkt lutowniczy cynę nie przypalaj za długo by nie odparowała cała kalafonia,.. jak dołożysz później element do będzie jeszcze kalafonia i dobrze się dolutuje, jak element jest z jednej strony dolutowany to już nie trzeba trzeciej ręki,,,, zawsze ten pierwszy lut można delikatnie poprawić cyną z rolki,...
wpierw lutuje się wszystkie smd, bo płytka leży wtedy płasko na stole, a później przewlekane..
Piotrze,
Przetrenowałem Twój sposób i jest on bardzo dobry. Za radę dziękuję. Inny Kolega podał sposób na odciąganie nadmiaru cyny. Myślę , że to może być jakaś metoda.
Pozdrawiam
Jerzy
Sposób Piotra też stosuję, z tym że robię hurtowo, najpierw kilka elementów z jednej "nogi", potem drugie "nogi". Pierwsze lutowanie "przymocowawcze" krótkie, żeby nie odlutować okolicznych. Potem okręcam płytkę, lutuję pewnie pierwszą nogę, okręcam, lutuję pewnie drugie nogi. Cyna musi być dobra, odrobina kalafonii na płytce bardzo pomaga. Grot świeży - często czyszczę i dość ostry. Jeśli lutujemy jakiegoś drobnonóżkowca smd, najpierw pozycjonuję / lutuję skrajne nogi po przekątnej. Jesli przy lutowaniu reszty nóg się skleją, odsysam plecionką a czasem odsysaczem. Warto mieć.
Pozdrawiam
Witam
Posiadam w swoich zbiorach kompletne opracowanie TRX na układach serii SL6XX wydane przez PLESSEY COMPANY LIMITED. Układ ten wykonałem na początku lat 80 troszkę się nim pobawiłem i ktoś z go odkupił. Jeżeli któryś z kolegów z Warszawy mógłby go zeskanować to mogę wypożyczyć.
Oryginał opracowania dostałem w prezencie od nieżyjącego kolegi Jana SP5XM .
W załączeniu schemat .
VY 73 Roman SP5AQT
[
attachment=9534]
Szanowny Kolego Romanie,
W imieniu całej grupy "Plesseyowców" dziękuję za udostępnione materiały. Zostały one skopiowane i stosownie do potrzeb zainteresowanych zostaną rozpowszechnione. Jedno co rzuca się w oczy, to w porównaniu z naszą wzbudnicą zdecydowanie bardziej zaawansowany projekt TRX . Może to będzie kolejne wyzwanie?
Pozdrawiam
SP5RZM Jerzy
(23-02-2015 15:32)bolanren napisał(a): [ -> ]Szanowny Kolego Romanie,
W imieniu całej grupy "Plesseyowców" dziękuję za udostępnione materiały. Zostały one skopiowane i stosownie do potrzeb zainteresowanych zostaną rozpowszechnione. Jedno co rzuca się w oczy, to w porównaniu z naszą wzbudnicą zdecydowanie bardziej zaawansowany projekt TRX . Może to będzie kolejne wyzwanie?
Pozdrawiam
SP5RZM Jerzy
Ten udostępniony schemat przez kolegę SP5AQT - to jest bardziej rozbudowany Plesey, to jest TRX z emisjami SSB/AM/FM, nie wiem czy ktoś będzie chciał się bawić w TRX z dodatkowo emisjami AM i FM. Trzeba bardzo rozbudowywać układ. Co prawda fabryczne urządzenia mają to wszystko, ale przez to są pogarszane parametry jeśli stosuje się na wejściach szeroki filtry do wszystkich emisji. Wolał bym uzupełnić transceiver o dobre CW. W swoim trx co teraz składamy na pewno uzupełnię o możliwością pracy CW. Myślę nad przełączanym filtrem w p.cz. SSB/CW to było by ciekawsze. Oczywiście pojawią się głosy od tych co nie pracują na CW że to też nie potrzebne, więc i tak każdy robi co mu pasuje dlatego taka podstawowa dopracowana płytka do dowolnej rozbudowy to według mnie chyba najlepszy pomysł. Jakie przemyślenia mają inni koledzy?
Witam Kolegów
Rozpocząłem uruchamianie wzbudnicy, wersja przewlekana, od wzm.m.cz.
Kupiłem płytkę częściowo polutowaną. Mam problem ze wzmacniaczem m.cz.
Brak na nim jakichkolwiek napisów. Posiada charakterystyczne okrągłe zagłębienie.
Niby działa ale powyżej połowy głośności się wzbudza. Blisko połowy po podaniu impulsu
(dotykam śrubokrętem i puszczam) wzbudza się na około pół sekundy i cichnie.
Zdecydowanie poniżej połowy głośności jest dobrze.
Porównywałem aplikacje, TBA821 to nie jest, LM380 też nie.
Najbardziej podobny jest do SL6310 ale też się różni.
Trochę inaczej podłączony, paru elementów brak, a jest parę dodatkowych.
Wejście na 1, masa na 3, zasilanie na 5, wyjście chyba na 4 bo jest
zwarte z 6. Gdy odłączę 6, nie działa. Gdy odłączę elektrolit 100mikro
nie działa i się grzeje.
Zastanawiam się co dalej. Może ktoś wie co wkładano jako wzm. m.cz.
Obawiam się że jeśli nie, będzie potrzebny jasnowidz.
Pobawię się jeszcze chwilę i jak nic nie wymyślę i nikt nic nie podpowie
to szukam SL6310 i łącze wg schematu. Do prób wystarczy, przy 1/4
głośności działa prawidłowo.
Pozdrawiam
Darek