A więc podaję metodę o której wspominałem.
Załóżmy że kupiliśmy 12metrów "jakiegoś" przewodu.
Teoretycznie może to być dowolnej długości przewód ale w praktyce długości powyżej 3 metrów już dobrze się mierzy tą metodą.
Do wejścia oscyloskopu wpinamy trójnik BNC. Pod jedno wejście trójnika doprowadzamy sygnał z generatora fali prostokątnej 1MHz (albo lepiej 1MHz ale krótkie szpileczki czyli z niewielkim wypełnieniem). Generator można zrobić na kwarcu i bramkach a gdy chcemy szpileczki to użyjmy dodatkowo układu 74121.
Sposobów na prosty generator jest mnóstwo.
Do drugiego wejścia trójnika podłączamy nasz badany przewód. Przewód może być na drugim końcu otwarty albo zamknięty.
Na oscyloskopie zobaczymy impulsy padającej oraz nieco dalej odbitej.
Wystarczy odczytać z oscyloskopu czas w ns między impulsem padającej i odbitej i już wiemy w jakim czasie impuls pokonał drogę tam i z powrotem.
Przykładowo: dla 12 metrowego odcinka przewodu między tymi impulsami na ekranie oscyloskopu jest 120ns.
Dzielimy przez dwa, bo to tam i z powrotem droga w kablu
120ns / 2 = 60ns
Prędkość światła w próżni ~0,3m/ns
60 * 0,3= 18m
Nasz przewód zmierzony metrem ma fizycznie 12 metrów a z pomiaru oscyloskopem wyszło 18m.
12/18 = 0,67 Obliczony współczynnik skrócenia.
Tą metodą można też szukać gdzie kabel ma uszkodzenie i czy to jest zwarcie czy przerwa.
Najciekawsze jest, że nawet gdy miałem antenę W3DZZ albo 5/8 na 70tkę podpiętą na końcu to nadal dawało się zmierzyć odstępy między impulsami.
Inną, podobną metodą jest pomiar czasu miernikiem częstotliwości i czasu. Jeżeli tylko miernik jest w stanie zmierzyć różnicę czasu między dwoma impulsami (mój stary Fluke akurat mierzy z rozdzielczością 100ns więc się nie nadaje) to pod wejście A podłączamy trójnik i doprowadzamy sygnał wprost z generatora oraz podłączamy jeden koniec kabla a pod wejście B podłączamy drugi koniec mierzonego kabla. Mierzony czas A-B jest czasem w jedną stronę więc nie dzielimy przez dwa.
Marek
(22-09-2012 21:41)SQ4RNF napisał(a): Ho ho, patrzę że kreatywność na wysokim poziomie, he he. Jarek, ja jednak mam zastrzeżenia co do precyzyjności tej metody. O ile nieświecenie LEDa (przy f/2) to sprawa bezsporna, natomiast jak stwierdzić, czy owa LED świeci akurat maksymalnie (pamiętając jednocześnie o tłumieniu fidera)?
Oscyloskop każdy (niemal) ma, więc zamiast LEDa wejście oscyloskopu.
Albo jakaś sonda wcz i miernik.
Marek