Kolega Henryk SP9JPA zamieścił na forum PZK ciekawą wypowiedź którą pozwoliłem sobie wkleić:
Henryk SP9JPA
Forum PZK, 11 stycznia 2011 r., 12:10
Scenariusz dla tych, którzy nie wypełnili i nie zamierzają wypełniać
jakichkolwiek formularzy (wymyślonych przez współpracowników Prezesa
PZK za Jego wiedzą i zgodą)
1. Krótkofalarstwo (radioamatorstwo) polega na przeprowadzaniu
amatorskich łączności radiowych na podstawie posiadanego pozwolenia
radiowego.
2. Jakakolwiek działalność lub czynność, która nie kończy się
nawiązaniem łączności nie ma nic wspólnego z krótkofalarstwem. Jest
biciem piany.
3. Radiostacja krótkofalowca-nadawcy emituje sygnał radiowy.
4. Sygnał radiowy jest rozproszony i podróżuje w swoim medium czyli w
eterze.
5. Sygnał trafia nie tylko do innych krótkofalowców, ale może być
odbierany w innych instalacjach i słyszany przez osoby postronne,
niebędące krótkofalowcami.
6. Osoba postronna ma prawo do spokoju w swoim mieszkaniu lub domu i
ma prawo do protestowania przeciwko działalności, która spokój i mir
domowy zakłóca. Osoba postronna nie musi mieć żadnej wiedzy na temat
transmisji radiowych i nie musi przyjmować do wiadomości, że są one
szkodliwe, albo nieszkodliwe. Podstawą reakcji osoby postronnej jest
fakt, że w sąsiedztwie dzieje się coś niepokojącego, niezrozumiałego,
być może szkodliwego, nawet jeżeli działalność taka (nadawanie
sygnałów radiowych) odbywa się na podstawie zezwolenia władz
państwowych.
7. Krótkofalowiec jest zawsze (zawsze, zawsze i zawsze) na straconej
pozycji.
8. Krótkofalowiec musi: (a) ukryć swoją aktywność w eterze; (b) liczyć
na tolerancję miłosiernych sąsiadów; © wyprowadzić swoją działalność
do miejsca, z którego prawdopodobnie nie będzie nikomu przeszkadzał;
(d) powtarzać czynność © tyle razy, ile razy będzie to konieczne.
9. Niestety prędzej czy później strategie punktu 8 (a), (b) i © mogą
zawieść. Wówczas sąsiad zgłosi swój niepokój władzom. Powtarzam
legalistom: sąsiad ma do tego prawo zawsze i wszędzie, bez względu na
swoją wiedzę lub niewiedzę. Sąsiad ma prawo do świętego spokoju. I
lepiej byłoby, gdyby obecne władze PZK i wszyscy krótkofalowcy
przyjęli to jako absolutne założenie dla swojej działalności w eterze
i przestali się włóczyć po sądach ze swoimi sąsiadami. (Niestety te
same osoby, które wymieniłem w nagłówku zamieściły włóczenie się po
sądach w tzw. "strategii PZK", realizowanej akuratnie tylko w tym
punkcie).
9 A. Teoretycznie również władze z własnej inicjatywy mogłyby podjąć
interwencję lub sprawdzać, czy działalność krótkofalowca nie narusza
przepisów, np. ochrony środowiska. Prawdopodobnie jednak państwo nie
wystąpi z własnej inicjatywy, albo ostatecznie będzie polegać na
oświadczeniu krótkofalowca-obywatela, że prowadzi działalność bez
wyrządzania szkód (jak wiemy, nasze państwo zmierza ku społeczeństwu
obywatelskich oświadczeń, a nie urzędowych zaświadczeń).
10. Pozostaje nam więc czekać na to, co zrobi nasz sąsiad.
11. Kiedy nasza strategia 8 (a), (b) i © zawiedzie, a sąsiad
podejmie interwencję, władza musi zawiadomić krótkofalowca, kiedy
sprawdzi jego sposób korzystania z licencji nadawcy. Władza nie ma (w
tym przypadku) prawa wejść do naszego domu bez zapowiedzi. My też mamy
prawo do świętego spokoju!
12. Uwaga: przed wizytą inspektora krótkofalowiec skręca gałkę mocy do
minimum (proszę zauważyć, że w wielu transiwerach nawet po skręceniu
gałki do zera urządzenie wysyła sygnał i można prowadzić łączności).
13. Przychodzi inspektor (pech! Ale to jest punkt 13!) i o co prosi?
Tego jeszcze nie wiemy. Dlatego od tej chwili mogę tu tylko formułować
pewne pytania i przygotować scenariusz sytuacji, jaka może mnie
spotkać.
14. Czy inspektor może sam uruchomić moje urządzenie w moim domu?
15. Czy ma odpowiedni, urzędowy nakaz?
16. Czy inspektor ma prawo do nadawania sygnału w paśmie amatorskim?
Czy ja mam prawo to zweryfikować?
17. Czy inspektor może nadawać sygnał z mojego urządzenia za moją
zgodą, czy bez mojej zgody?
18. Czy inspektor może mnie zmusić do nadawania, kiedy ja nie mam na
to ochoty, ponieważ nie jestem "służbą" profesjonalną, ale "służbą"
amatorską i mam prawo nadawać lub nie nadawać wtedy, kiedy mam na to
ochotę (pod warunkiem, że nikomu nie przeszkadzam)?
19. Jeżeli inspektor ma prawo uruchomić moje urządzenie (musiałby poza
tym posiadać znajomość jego obsługi, a cóż by się działo w przypadku
własnych konstrukcji?) - za moją zgodą lub bez mojej zgody - to kto
ponosi ryzyko awarii w czasie nadawania i jej skutków?
20. Czy inspektor ma prawo zmieniać ustawienia mojego urządzenia (np.
zmieniać położenie gałki mocy), aby dokonać jakichkolwiek pomiarów,
jeżeli ja oświadczam, że w tej chwili nie zmienię aktualnego
ustawienia (zero), ponieważ nie zamierzam prowadzić łączności, co
zależy wyłącznie od mojej woli, skoro jestem radioamatorem.
21. Jeżeli inspektor ma wszelkie uprawnienia obsługi, prawo nadawania
i zmiany ustawień mojego urządzenia, to ponosi odpowiedzialność za
nadawanie sygnału oraz jego parametry tu i teraz. Nie może zmierzonych
wyników ekstrapolować na moją rzekomą działalność w eterze w innym
czasie, w innym miejscu, przy innej pogodzie i przy jakichkolwiek
innych ustawieniach moich urządzeń (nadajnik, anteny).
22. Jeżeli inspektor ma prawo obserwować moją rzeczywistą działalność
w eterze (prawdopodobnie, aby dokonać pomiarów), to musiałby ze mną
zamieszkać, być przytomny przez 24 godziny na dobę i czekać na tę
chwilę, kiedy ja zechcę z innym radioamatorem nawiązać łączność, przy
takich parametrach ustawień moich urządzeń, jakie uznam za stosowne.
23. Zalecam ponownie przeczytanie punktu 8. Krótkofalowiec musi: (a)
ukryć swoją aktywność w eterze; (b) liczyć na tolerancję miłosiernych
sąsiadów; © wyprowadzić swoją działalność do miejsca, z którego
prawdopodobnie nie będzie nikomu przeszkadzał; (d) powtarzać czynność
© tyle razy, ile razy będzie to konieczne.
Zawsze zaczynajmy od siebie i składajmy oświadczenia, a nie
zaświadczenia.
Czy w moim scenariuszu gdziekolwiek tkwi błąd?
73, Henryk SP9JPA
PS. Sprawę procesowania się poruszałem w swojej strategii.
Link na moim Blogu:
http://sp9jpa.blogspot.com
Jurek