(01-01-2012 19:51)SQ5NWU napisał(a): 1.Nie wiem jak innym ale mi się ta gałka do zmiany częstotliwości bardzo podoba Pewnie to przyzwyczajenie ale to miło mieć czym pokręcić.
Jak się wówczas zachowuje radio? Bo z tego co widziałem na YouTube to programy do SDR mają GUI przypominające bardziej zaawansowane fabryczne transceivery, z s-meterem, wskaźnikiem częstotliwości, analizatorem widma itp. (a do tego oczywiście mnóstwo innych możliwości i ułatwień). Jeśli mamy syntezę na USB to jak rozumiem steruje się nią bezpośrednio z poziomu programu - częstotliwość podana softowi ustawia się na syntezie.
No właśnie, a w przypadku syntezy z impulsatorem istnieje możliwość stworzenia takiego sprzężenia zwrotnego? Kręcimy gałką na radiu - zmienia się częstotliwość pokazywana przez program na komputerze. Zmieniamy częstotliwość w komputerze - synteza się dostosowuje. Czy po prostu w takiej sytuacji mamy jedynie częstotliwość na wyświetlaczu, a program pokazuje nam aktualnie ustawiony kawałek pasma, który przesuwa się w okienku na skutek kręcenia gałką, ale z poziomu peceta nie da się zmienić częstotliwości?
Cytat:2. Za 10-20 lat już dawno będziemy mieli inne radia i emisje. Jest ktoś kto zna tak dobrze technikę w.cz. by ryzykować co się za taki okres czasu zmieni, chętnie bym posłuchał
Nie przesadzałbym. CW jest z nami prawie od początku (prawie, bo przecież pierwsi amatorzy przez pewien czas na początku XX wieku eksperymentowali z nadajnikami iskrowymi). AM faktycznie trochę odeszło w zapomnienie w tym sensie, że jakoś nie słychać, żeby ktoś w nim wołał na pasmach... Ale samo SSB swoje lata ma i jakoś nic nie wskazuje na to, żeby miało być zastąpione.
Naprawdę nie sądzę, żeby ewentualne cyfrowe modulacje mogły wyprzeć analogowe z pasm amatorskich. Autonomicznego urządzenia tego rodzaju nie sposób łatwo sklecić w domowych warunkach (a tematyka D.I.Y. zawsze była bliska krótkofalarstwu) a poza tym trudno jest mi sobie wyobrazić dalekie łączności przy słabym sygnale przy zastosowaniu tego typu rozwiązań.
Każdy wie co się dzieje, gdy słabnie poziom sygnału i SNR przy cyfrowej transmisji głosu - zamiast słów słychać nieprzyjemne ćwierkanie przerywane fragmentami słów. Nie sposób niczego zrozumieć. Analogowo natomiast po prostu słabnie sygnał, szum jest większy, ale wytężając ucho można wyłapać treść wypowiedzi z zakłóceń. Cyfrowa łączność audio jest dobra, ale tylko przy dobrych warunkach.
Nie sądzę, żeby szybko Bartki i Taurusy stały się bezużyteczne.
Po prostu zastanawiałem się czysto teoretycznie. Jeśli sygnał do nadania przez antenę jest właściwie formowany cyfrowo, to chyba nic nie stałoby na przeszkodzie, żeby spreparować w ten sposób przebieg odpowiadający cyfrowej transmisji audio?