09-05-2010, 0:03
czesc,
tak dla uzupełnienia:
- zawsze przed wydrukiem strony z plytką, puszczam przedtem 1 strone
na zwyklym papierze - ale troche tekstu - zeby sie "maszyna rozgrzała" .
Nie wiem czy to takie konieczne ale tak robie na wszelki wypadek.
- tampon to wg mnie najlepsze do dociskania, bo moge robic to w miare punktowo. Z tym ze ja stosuje tampon zwykle ze scierki kuchennej
- ja trzymam zelazko do gory stopką, sciskając je kolanami a nie w imadle.
Mocno nieprofesjonalne ale szalenie skuteczne - uczywiscie poparzyłbym się
bez ręcznika składanego na 4 pomiędzy mną a żelazkiem.
W imadle to bym się bał ściskać bo po pierwsze mam małe imadło, po drugie
to chyba nietrudno o pęknięcie obudowy.
Zachecam do prób. Powiem szczerze - jedyne co zmieniłem w tej technologii
od 1-szej proby to papier wodny (2500) - przedtem mialem drobnoziarnisty.
Moja 1-sza płytka była drukowana na laserówce chyba 300 dpi - jak ją zobaczyłem po wytrawieniu to szczęka mi opadła do ziemi - do dzisiaj widać
nawet delikatne ząbeczki wynikające z rastra drukarki (małej rozdzielczości).
Nie widzę absolutnie żadnej potrzeby zmiany w tym domowym "procesie technologicznym" produkcji płytek jak dla mnie i zachęcam do prób bo efekt
jest naprawde dobry.
pozdrowienia
Artur sp2qca
tak dla uzupełnienia:
- zawsze przed wydrukiem strony z plytką, puszczam przedtem 1 strone
na zwyklym papierze - ale troche tekstu - zeby sie "maszyna rozgrzała" .
Nie wiem czy to takie konieczne ale tak robie na wszelki wypadek.
- tampon to wg mnie najlepsze do dociskania, bo moge robic to w miare punktowo. Z tym ze ja stosuje tampon zwykle ze scierki kuchennej
- ja trzymam zelazko do gory stopką, sciskając je kolanami a nie w imadle.
Mocno nieprofesjonalne ale szalenie skuteczne - uczywiscie poparzyłbym się
bez ręcznika składanego na 4 pomiędzy mną a żelazkiem.
W imadle to bym się bał ściskać bo po pierwsze mam małe imadło, po drugie
to chyba nietrudno o pęknięcie obudowy.
Zachecam do prób. Powiem szczerze - jedyne co zmieniłem w tej technologii
od 1-szej proby to papier wodny (2500) - przedtem mialem drobnoziarnisty.
Moja 1-sza płytka była drukowana na laserówce chyba 300 dpi - jak ją zobaczyłem po wytrawieniu to szczęka mi opadła do ziemi - do dzisiaj widać
nawet delikatne ząbeczki wynikające z rastra drukarki (małej rozdzielczości).
Nie widzę absolutnie żadnej potrzeby zmiany w tym domowym "procesie technologicznym" produkcji płytek jak dla mnie i zachęcam do prób bo efekt
jest naprawde dobry.
pozdrowienia
Artur sp2qca