HomeMade

Pełna wersja: Nadajniki CW
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3
Przeglądam właśnie prasę radioamatorską z lat dwudziestych/trzydziestych i zainteresował mnie ówczesny sposób pracy na pasmach za pomocą osobnego odbiornika i nadajnika (często na jednej lampie). Znacie może jakieś współcześniejsze konstrukcje tego rodzaju?
Trafiłem na coś takiego:
http://www.qsl.net/k5dh/6aq5.html

Czy przypadkiem jednak nie jest to zbyt proste? Szczególnie zastanawiający jest dla mnie brak jakiegokolwiek filtra na wyjściu. Czy taki nadajniczek nie będzie siał harmonicznymi? Wink
Big Grin A wiesz ile harmonicznych miało radio iskrowe? Kogo wtedy obchodziły harmoniczne skoro na całym świecie w paśmie od 1 do 50 MHz pracowały jednocześnie trzy stacje Big Grin Im szerzej tym lepiej - łatwiej było się znaleźć. Big GrinBig GrinBig Grin
(18-02-2011 20:38)Jerzy_Mi napisał(a): [ -> ]Big Grin A wiesz ile harmonicznych miało radio iskrowe? Kogo wtedy obchodziły harmoniczne skoro na całym świecie w paśmie od 1 do 50 MHz pracowały jednocześnie trzy stacje Big Grin Im szerzej tym lepiej - łatwiej było się znaleźć. Big GrinBig GrinBig Grin

To nie ta epoka. W czasach gdy rodziło się polskie krótkofalarstwo wymagania były już o wiele bardziej wyśrubowane i nie można było sobie pozwolić na sianie zakłóceniami gdzie popadnie, żeby nie zakłócić pracy stacji innych służb.

A co do stacji iskrowych to trudno nawet mówić tutaj o harmonicznych. One po prostu nadawały całe mnóstwo fal gasnących w bardzo szerokim paśmie. Smile

Wracając do tematu: podejrzewam, że te amatorskie stacje z przełomu lat dwudziestych i trzydziestych jednak miały jakiś filtry na wyjściu. Nie mam teraz niestety żadnego schematu pod ręką, jednak na zdjęciach widać piękne, starannie wykonane zespoły dużych cewek powietrznych, nawiniętych drutem o dużym przekroju. Smile
W konstrukcjach lampowych - nawet z lat 80 obwód wyjściowy nadajnika to pojedyńczy PI Filter.
Nie dość że pozwalał na prawidłowe obciążenie anody stopnia końcowego to jeszcze za skrzynkę antenową pracował.
I to z bardzo dobrym skutkiem.
Tak, tylko w powyższym projekcie na lampie 6AQ5 nie widzę niczego takiego. A właśnie dzisiaj będąc w bibliotece rzuciłem okiem na schematy nadajników amatorskich z końca lat dwudziestych i bardzo często na wyjściu jest jakiś obwód strojony z kondensatorem zmiennym.
No w tych czasach domofony były rzadkością a telewizory odległą wizją przyszłości.Wink
A harmoniczne parowozom i lokomobilom raczej nie przeszkadzały.Big Grin
Chociaż coś musi być w powiedzeniu z tamtych lat - że wszystkiemu winne radio i cykliści !Exclamation
(19-02-2011 22:13)SP7KH napisał(a): [ -> ]No w tych czasach domofony były rzadkością a telewizory odległą wizją przyszłości.Wink

Mógłbyś się w takim razie zdziwić czytając prasę radiową z epoki. Wink W latach dwudziestych falami krótkimi zainteresowało się wojsko, radiofonia, profesjonalne służby cywilne itp. W wyniku tego pasma amatorskie zostały okrojone co oczywiście poskutkowało narzekaniem, że jest na nich niesamowicie ciasno.
A do telewizji... Fakt - była wizją przyszłości, ale nie aż tak bardzo odległą jak Ci się wydaje. W latach dwudziestych temat najwyraźniej cieszył się dość dużym zainteresowaniem ze amatorów radia. W skierowanych do nich czasopismach dość często omawiano teorię przesyłania obrazu na odległość oraz informowano o przeprowadzanych eksperymentach.


Cytat:A harmoniczne parowozom i lokomobilom raczej nie przeszkadzały.Big Grin

Ale przeszkadzały stacjom profesjonalnym, innym amatorom na zatłoczonych pasmach albo radiosłuchaczom. Smile
Oczywiście że o tym wiem, historie rozwoju radia znam, ale te harmoniczne były wysoko, tam gdzie jeszcze nic nie pracowało, albo pracowało w fazie prób i doświadczeń - tajnych najczęściej
Bo zawodowi radiowcy uznali że tam wyżej to nie do wykorzystania.
Oczywiście kolejny raz okazali się mało przewidywalni.
CB-tów z dopałkami bez filtrów też jeszcze nie było.
Hmm... Mówimy tutaj o dwóch zupełnie innych dekadach. Fale o długości mniejszej niż 200m oddano amatorom (amerykańskim) na mocy ustawy z 1912 roku. Na początku lat dwudziestych amerykańscy i europejscy amatorzy przeprowadzili serię prób transatlantyckich udowadniając, że możliwa jest obustronna komunikacja na falach krótkich, nawet bez stosowania nadajników dużej mocy. Nic więc dziwnego, że tym zakresem zainteresowały się służby profesjonalne i rodząca się radiofonia.
Powyższe stwierdzenie to rzecz jasna spore uproszczenie. Sęk w tym, że pod koniec lat dwudziestych pasma amatorskie zostały okrojone, a na KF pracowały też profesjonalne stacje. AFAIR gdzieś w tym czasie przedmiotem eksperymentów zaczął być UKF. Tak więc nie jest tak, że nie mieli czego zakłócać. Smile
Co by nie było - to zakłócać za bardzo nie było co.
Stron: 1 2 3
Przekierowanie