10-09-2010, 8:42
Zdzisławie, ja tylko wstępnie robiłem filtry na analizatorach.
Ostatecznego strojenia dokonywałem już w układzie. Tzeba było przy tej okazji czasem rozwiązywać drobne problemy z podłączeniem analizatora do płytki. Niektóre układy, aby nie ingerować w ich impedancję wymagają wysokoomowej sondy pomiarowej, ale najczęściej można przerwać obwód i podłączyć się w takim miejscu, że nie wpływa to na badany obwód - przed stopniem obciążonym filtrem i po następnym stopniu za filtrem.
Jeśli na drodze sygnału stoi mieszacz, to dla naszych szerokopasmowych sond logarytmujących nie stanowi to żadnego problemu - ustawiamy na analizatorze częstotliwość wejściową właściwą dla wejścia i oglądamy wtedy całość (sonda mierzy wtedy inną częstotliwość niż wejściowa - najczęściej p.cz.) mając pewność, że rzeczywisty układ dobrze pracuje.
Pomiaru z mieszaczem po drodze nie da się niestety zrobić nowoczesnym analizatorem fabrycznym wysokiej klasy, bo jest on wąskopasmowy z synchroniczną detekcją i przemianami i samplowaniem w środku. Tu trzeba zastosować dodatkowy specjalny mieszacz pomiarowy co znacznie komplikuje pomiary. Nie wspomnę o dodatkowym torze separacji i wzmocnienia sygnału heterodyny...
W tym przypadku pomiary bardzo starym sprzętem z detektorami diodowymi lub naszym amatorskim NWT500 i podobnymi wynalazkami mają wyższość ... !!! .
pzdr
Jeszcze jeden drobiazg.
Jeśli fitr pieczołowicie zrobiony na sztucznym obciążeniu jest OK to nie należy już go poprawiać i przerabiać w układzie, który ma inne dopasowanie, tylko z taką samą pieczołowitością dobrać parametry układu. Oprócz lutownicy mamy przecież do dyspozycji jeszcze symulację komputerową - może to kosztuje mniej wysiłku i czasu...
Kiedyś bym o tym nie napisał, ale mam wrażenie że wszyscy dłubacze, którzy coś tworzą sami mają już NWT - więc do dzieła Panowie !
Miłego dzionka
Ostatecznego strojenia dokonywałem już w układzie. Tzeba było przy tej okazji czasem rozwiązywać drobne problemy z podłączeniem analizatora do płytki. Niektóre układy, aby nie ingerować w ich impedancję wymagają wysokoomowej sondy pomiarowej, ale najczęściej można przerwać obwód i podłączyć się w takim miejscu, że nie wpływa to na badany obwód - przed stopniem obciążonym filtrem i po następnym stopniu za filtrem.
Jeśli na drodze sygnału stoi mieszacz, to dla naszych szerokopasmowych sond logarytmujących nie stanowi to żadnego problemu - ustawiamy na analizatorze częstotliwość wejściową właściwą dla wejścia i oglądamy wtedy całość (sonda mierzy wtedy inną częstotliwość niż wejściowa - najczęściej p.cz.) mając pewność, że rzeczywisty układ dobrze pracuje.
Pomiaru z mieszaczem po drodze nie da się niestety zrobić nowoczesnym analizatorem fabrycznym wysokiej klasy, bo jest on wąskopasmowy z synchroniczną detekcją i przemianami i samplowaniem w środku. Tu trzeba zastosować dodatkowy specjalny mieszacz pomiarowy co znacznie komplikuje pomiary. Nie wspomnę o dodatkowym torze separacji i wzmocnienia sygnału heterodyny...
W tym przypadku pomiary bardzo starym sprzętem z detektorami diodowymi lub naszym amatorskim NWT500 i podobnymi wynalazkami mają wyższość ... !!! .
pzdr
Jeszcze jeden drobiazg.
Jeśli fitr pieczołowicie zrobiony na sztucznym obciążeniu jest OK to nie należy już go poprawiać i przerabiać w układzie, który ma inne dopasowanie, tylko z taką samą pieczołowitością dobrać parametry układu. Oprócz lutownicy mamy przecież do dyspozycji jeszcze symulację komputerową - może to kosztuje mniej wysiłku i czasu...
Kiedyś bym o tym nie napisał, ale mam wrażenie że wszyscy dłubacze, którzy coś tworzą sami mają już NWT - więc do dzieła Panowie !
Miłego dzionka