"Łowy na lisa" na pasmach nielicencjonowanych?

[SQ9RZI]

Mam grupę znajomych bardzo aktywnie spędzających czas, m.in. grających w paintball. Ostatnio (wiedząc o moich radiowych zainteresowania) zwrócili się do mnie z pewnym pytaniem. Mianowicie chcieliby zrealizować scenariusz gry polegający na "ataku na radiostację". Na obszarze kilku kilometrów kwadratowych znajdują się dwie grupy. W jednej z nich znajduje się człowiek z niewielkim, automatycznym nadajnikiem, w drugiej osoba z odbiornikiem do radiolokacji. Ci drudzy mają za zadania wykrycie i złapanie "radiotelegrafisty", który jest z kolei chroniony przez ludzi ze swojej drużyny.

Oczywiście nikt ze znajomych nie posiada licencji krótkofalarskiej (ja zresztą też jeszcze nie przystąpiłem do egzaminu...). Istnieje możliwość zrealizowania czegoś takiego na jakimś nielicencjonowanym paśmie (ISM)?

[SQ1PSE]

Sam zastanawiałem się nad tym tematem. Można pójść dwiema drogami:
- legalistyczną
- zdroworozsądkową

Legalistyczna:
- licencja KF + pozwolenie na uruchomienie radiostacji automatycznej (chyba najprostsze z legalistycznych rozwiązań)
- licencja KF + radiostacja ręczna

Zdroworozsądkowa:
- nadajesz z bardzo małą mocą, przez krótki czas (20mW, 50mW?) i nie powinno nikomu przeszkadzać.

To jest moje zdanie, nie wyrocznia .

[SP5SAI]

Przecież są PMRy legalne dla wszystkich (100złotych para na Allegro, czy supermarkecie) i CB po co od razu licencja krótkofalarska ? Ale to wcale w praktyce nie jest takie proste i skuteczne, to odszukiwanie. Pole elektromagnetyczne jest tak niejednorodne na skutek interferencji i odbić, że wcale tak prosto się nie znajduje tego nadajnika, szczególnie trudno na UKF-e (sprawdzałem w praktyce ręczniakiem). Porób eksperymenty i sam zobacz jak to jest w praktyce, PMRów ludzie mają od groma i CB są do pożyczenia bez problemu (mniej jest ręcznych CB, ale są). Poeksperymentuj z pożyczonym sprzętem zanim zainwestujesz gotówkę.