Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 1 Głosów - 5 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Lutowanie SMD
SP3SWJ Offline
Jarek
****

Liczba postów: 653
Dołączył: 20-03-2010
Post: #61
RE: Lutowanie SMD
jeszcze u nich nie brałem... ciekawe czy ktos ma taniej..

http://diolut.pl/kalafonie-topniki-pasty...ml?sort=4a
21-07-2011 0:18
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
SQ6OXK Offline
Paweł
****

Liczba postów: 317
Dołączył: 23-06-2010
Post: #62
RE: Lutowanie SMD
Pasta, żel, płyn to podstawa do lutowania scalaków SMD.

Trzeba jednak uważać i eksperymentalnie coś dobrać, lub skorzystać z rad kolegów kupując dokładnie taki sam.

Wypróbowałem wiele takich wynalazków, jedna nie nadają się do niczego, bywa że gorzej lutuje się z nimi niż bez, inne bardziej lub gorzej paskudzą płytki, jedne zostawiają białe ślady jak zaschnięta woda inne tłuste i kleiste. Raz trafiłem na taką agresywny topnik, że rozpuszczała solder maskę i prawie niszczyła opisy na elementach Big Grin Czasami zdarzają się takie których opary są bardzo uciążliwe.

Do tego trzeba dobrać coś dobrego do czyszczenia płytki, najlepiej aby ładnie rozpuszczało pozostałości topnika i po wyschnięciu pozostawiało czystą płytkę, oczywiście nie niszcząc opisów układów czy solder maski.

Proponuje podzielić się własnie doświadczeniem o takich specyfikach.

Obecnie używał dwóch topników, ale nie będę ich polecał, bo kupiłem na próbę i są średnie w mojej ocenie.

Zaintrygowały mnie te żele, ale zastanawiam się jak później z umyciem płytki.

--= SWL SP6-01-396 =--
26-07-2011 0:14
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
SQ9RZI Offline
Zaawansowany użytkownik
****

Liczba postów: 403
Dołączył: 19-03-2010
Post: #63
RE: Lutowanie SMD
Pozwolę sobie odświeżyć temat.
Przez długie lata używałem lutownicy transformatorowej i elementów do montażu przewlekanego. Nie miałem większych potrzeb, gdyż składałem prawie wyłącznie "typowe" konstrukcje radioamatorskie. Sytuacja uległa zmianie, gdy zabrałem się za naukę programowania AVR-ów i pierwsze próby samodzielnego projektowania płytek, wykonywanych potem za pomocą termotransferu.
Po jakimś czasie postanowiłem wypróbować montażu z użyciem elementów SMD. Kupiłem niedrogą stację lutowniczą (grotówka + HotAir) i kilka podstawowych akcesoriów.

Mam jednak pewne wątpliwości dotyczące temperatury lutowania/rozlutowywania. Pytanie może wydać się trywialne, ale w Sieci znajduję zupełnie różne propozycje. W czasach transformatorówki nie było problemu - po jakimś czasie intuicyjnie operowałem przyciskiem w taki sposób, żeby wysyłać odpowiednie impulsy energii do grota. Nie sprawdzałem nigdy jego rzeczywistej temperatury, nie pamiętam jednak, żeby kiedykolwiek zdarzyło mi się zepsuć jakiś półprzewodnik przez jego przegrzanie (kiepsko wykonane przyciski to inna sprawa ;>).
W Internecie jedni sugerują stosowanie temperatury około 320-350 stopni C w przypadku lutowania i nawet około 400 w do rozlutowywania. Inni zalecają zejście dużo niżej, np. do 280 albo nawet 230 stopni. Które rozwiązanie jest prawidłowe?

W tej chwili lutuję w najprostszy, ale i dość mozolny sposób. Wyrównuję wyprowadzenia do padów na PCB, chwytam lekko jeden pin cyną, nanoszę topnik a potem po kolei przygrzewam kolejne pole lutownicze końcówką cienkiego grota, by po chwili przyłożyć cienką cynę i pozwolić jej rozlać się po padzie. Nie próbowałem jeszcze bardziej wydajnych metod, takich jak minifala albo nawet HotAir + pasta. Tej ostatniej metody jednak będę musiał się nauczyć, gdyż mam ochotę spróbować montażu elementów w obudowie MLF. Wink

Jak wygląda kwestia rozlutowywania przy pomocy HotAira? Kiedyś lutując Atmegę8 popełniłem błąd i zaszła konieczność jej odlutowania. Użyłem dopiero co kupionego HotAira. Dobierając temperaturę posłużyłem się pierwszą poradą znalezioną w sieci, ustawiając ją na około 400 stopni. Zbliżyłem kolbę do płytki i poczekałem na stopienie się cyny, potem zdjąłem układ. Przy powtórnym montażu (dla świętego spokoju) użyłem już innego egzemplarza.
Potem zacząłem czytać fora i okazało się, że trochę się pospieszyłem, gdyż wielu ludzi zaleca zupełnie inną procedurą, z preheatingiem, mniejszą temperaturą itp. Czy istnieje duża szansa, iż ta konkretna Atmega, w skutek takiego demontażu została uszkodzona? Czy też bez większych obaw mogę ją wykorzystać w innym projekcie?
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 05-06-2013 12:55 przez SQ9RZI.)
05-06-2013 9:13
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
SP9MRN Offline
MAc
*****

Liczba postów: 819
Dołączył: 29-08-2009
Post: #64
RE: Lutowanie SMD
Szklana kulo.... ;-)
Spróbuj ją przeczytać i zaprogramować w podstawce. Nawet w takiej prymitywnej "na docisk". To na początek.
Diabli wiedzą jak się nagrzała i czy nawet jak wystartuje to będzie stabilna w czasie. Jeżeli ruszy - ja bym ją wsadził do jakiejś mało potrzebnej i malo odpowiedzialnej zabawki. (Ja takiej ryzykownej użyłem jako sterownika świateł do modelu samolotu. Jak się spali, to i tak nie spadnie) ;-)

73
MAc
05-06-2013 11:14
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
SQ9RZI Offline
Zaawansowany użytkownik
****

Liczba postów: 403
Dołączył: 19-03-2010
Post: #65
RE: Lutowanie SMD
(05-06-2013 11:14)SP9MRN napisał(a):  Szklana kulo.... ;-)

Nie prosiłem o zbadanie stanu scalaka przy pomocy zjawisk nadprzyrodzonych, ale jedynie opinię o to, jak bardzo prawdopodobne było uszkodzenie go w takich warunkach.
Chętnie też dowiedziałbym się jak to właściwie jest z demontażem przy pomocy HotAira. W paru miejscach w sieci spotkałem się już z zaleceniami stosowania wysokiej temperatury (350-420 stopni), podczas gdy niektóre filmy instruktażowe polecają inną metodę - dłuższy preheating z większej odległości, a potem zwiększenie temperatury do (jeśli dobrze pamiętam) 250-300 stopni i grzanie z mniejszego dystansu. Smile

Poza tym strumień powierza w pewnej odległości od kolby ma mniejszą temperaturę niż zaraz przy wylocie. W dodatku jeśli dobrze pamiętam podczas tego nieszczęsnego demontażu nie założyłem dyszy zmniejszającej średnicę strumienia - w pobliżu nie było praktycznie żadnych innych wlutowanych elementów.


Cytat:Spróbuj ją przeczytać i zaprogramować w podstawce. Nawet w takiej prymitywnej "na docisk". To na początek.

To są jakieś [tanie i dostępne] podstawki pod układy TQFP? Bo przewlekane podstawki od PLCC często się widuje, ale te scalaki mają inne piny - podwinięte pod spód obudowy.

Cytat:Diabli wiedzą jak się nagrzała i czy nawet jak wystartuje to będzie stabilna w czasie. Jeżeli ruszy - ja bym ją wsadził do jakiejś mało potrzebnej i malo odpowiedzialnej zabawki.

W poważniejszym projekcie, tak dla świętego spokoju tej części z pewnością nie wykorzystam.

Pytanie zadane z czystej ciekawości. Chodzi mi nie tyle o element wart parę złotych, co o rozbieżności w zakresie podawanej w sieci właściwej temperatury nawiewu.
05-06-2013 18:51
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
SP9MRN Offline
MAc
*****

Liczba postów: 819
Dołączył: 29-08-2009
Post: #66
RE: Lutowanie SMD
sure.
ja przelutowałem ze dwa lata temu atmegę wylutowaną na kuchence gazowej. chodzi w kluczu do dzisiaj, wielkrotnie programowana.
płytka na chama położona na gaz - oczywiście grzanie "przez" płytkę. Potem stuknięcie o stół.
Atmega, stabilizatory i parę tranzystorów przeżyło i dostało nowe życie. Reszta nie sprawdzana. Może też dobra....

Podstawka - kawałek PCB wytrawionej - scalak dociskany kawałkiem gumki do mazania i ściskiem modelarskim (taki duży klips)

Powodzenia
MAc
05-06-2013 22:46
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
SQ6ADE Offline
Radjoamator.
****

Liczba postów: 539
Dołączył: 05-04-2010
Post: #67
RE: Lutowanie SMD
(05-06-2013 22:46)SP9MRN napisał(a):  Podstawka - kawałek PCB wytrawionej - scalak dociskany kawałkiem gumki do mazania i ściskiem modelarskim (taki duży klips)

To działa - wiadomo - ale amatorzy szukają cały czas lepszych metod Smile

http://www.elektroda.pl/rtvforum/viewtop...?t=2573275

tylko na FM UKF -> Just True Sound Hi-Fi Smile
06-06-2013 6:59
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
SQ9JXT Offline
Tomek
****

Liczba postów: 493
Dołączył: 05-04-2011
Post: #68
RE: Lutowanie SMD
(05-06-2013 9:13)ATLANTIS napisał(a):  W Internecie jedni sugerują stosowanie temperatury około 320-350 stopni C w przypadku lutowania i nawet około 400 w do rozlutowywania. Inni zalecają zejście dużo niżej, np. do 280 albo nawet 230 stopni. Które rozwiązanie jest prawidłowe?

Looknj to i wszystko będzie jasne: Rozdział TEMPERATURA

http://www.elportal.pl/pdf/2003/edw_2003_09_s24.pdf
Pozdrawiam!
06-06-2013 16:53
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
SQ9RZI Offline
Zaawansowany użytkownik
****

Liczba postów: 403
Dołączył: 19-03-2010
Post: #69
RE: Lutowanie SMD
Mam jeszcze jedno pytanie. Jak wygląda kwestia topnika - trzeba go koniecznie zmywać po zakończeniu montażu czy nie jest to niezbędne? Kiedyś czytałem, że może on po jakimś czasie spowodować korozję ścieżek. Jest w tym coś prawdy? Jeśli tak, to czy zagrożenie dotyczy pocynowanej miedzi?
Jak dokładnie należałoby usuwać pozostałości topnika? Wystarczy przetarcie płytki szmatką zwilżoną rozpuszczalnikiem, czy może lepiej jednak obficiej nanieść rozpuszczalnik pędzelkiem, aby mógł wpłynąć w szczeliny pod elementami?
18-06-2013 21:50
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
SQ6ADE Offline
Radjoamator.
****

Liczba postów: 539
Dołączył: 05-04-2010
Post: #70
RE: Lutowanie SMD
Lepiej usunąć resztki - miałem przypadki że były cyrki bez przemycia "żuczka" z gęstymi pinami.
W domowych warunkach nieźle spisuje się izopropanol , stara szczotka do paszczęki , waciki kosmetyczne i papier toaletowy lub chusteczki higieniczne.

Poza tym czynnikiem praktycznym .... sama estetyka nakazuje podtarcie miejsca zdarzenia Smile

tylko na FM UKF -> Just True Sound Hi-Fi Smile
18-06-2013 22:08
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 9 gości