Witaj Michale!
Nie uważam się za bardzo doświadczonego, ale powiedzmy, że coś tam w życiu zrobiłem i nawet mi wyszło. Jeżeli mogę pokusić się o własne (p)odpowiedzi w przedmiotowym temacie, to spróbuję:
1. Jeżeli przełącznikiem zbyt często nie "klikamy", to jego umiejscowienie wydaje się drugorzędne. Jest to kwestia subiektywnie pojętej ergonomii, estetyki i wygospodarowania odpowiedniego miejsca w obudowie...
2. W większości urządzeń warto separować zasilacz od reszty układu. Mam na myśli odpowiednie oddalenie i ustawienie transformatora sieciowego w stosunku do pozostałych układów oraz jego ekranowanie elektryczne i magnetyczne. Przy układach "zaświecających diodki LED" jest to mało istotne, ale już w przyrządach pomiarowych, układach generatorów sygnałowych, wzmacniaczy, a zwłaszcza czegoś z naszej łączki, czyli odbiorników komunikacyjnych i transceiverów może mieć znaczenie kapitalne. Zaniechanie tych działań może doprowadzić do zmodulowania sygnału odbieranego (i/lub nadawanego) przydźwiękiem (brumem) sieciowym.
W tym miejscu warto pamiętać, że uziemione (podłączone pod masę urządzenia) blachy z aluminium lub miedzi stanowią jedynie ekran dla pola elektrycznego. Pole magnetyczne i zarazem elektryczne ekranujemy blachami z ferromagnetyków, czyli blachą żelazną.
Odpowiednie oddalenie i izolowanie obwodów wysoko i niskonapięciowych wpływa również na poprawę bezpieczeństwa użytkowania urządzenia. Mam na myśli zabezpieczenie przed ewentualnymi przebiciami i porażeniem.
3. Ktoś po coś te filtry zrobił...
4. Obwody sieci zasilającej 230 V (taka jest obecnie standardowa wartość skuteczna) należy prowadzić w taki sposób, aby zapewnić bezpieczeństwo sobie i urządzeniu. Chodzi o odpowiedni do pobieranego prądu przekrój przewodów, a zwłaszcza odpowiednią izolację. Z obwodami znajdującymi się po stronie wtórnej transformatora sieciowego jest podobnie. Nie ma natomiast przeciwwskazań, aby prowadzić przewody pod kątem czy w inny sposób. To nie są połączenia sygnałowe dla częstotliwości radiowych bądź akustycznych. Powinniśmy je natomiast oddalić i ekranować od np. wejścia czułego wzmacniacza.
5. Obudowę powinniśmy połączyć z masą filtra sieciowego, czyli z wyprowadzeniem oznaczonym dobrze znaną "miotełką". A jeśli chodzi o pozostałe układy elektroniczne które się w niej znajdują, to najlepiej podłączyć je z obudową na wyjściu zasilacza prądu stałego, który zasila nasz układ oraz przy wejściach (wyjściach) sygnałowych naszego układu. Tu faktycznie potrzeba trochę wiedzy (a często zwykłego szczęścia), aby nic nam nie "brumiło". Zazwyczaj trzeba unikać zapętlania mas o małych przekrojach, aby nie powstawały na nich różnice potencjałów. Wszelkie zakłócenia powinny "spływać" po masie do jednego, neutralnego węzła.
6. Jeżeli nie obejmiemy transformatora w jego obwodzie magnetycznym zamkniętą (zwartą) pętlą z przewodnika, to nic złego nie powinno się stać. Na przykład: nie wolno nam zamocować w obudowie transformatora wykonanego z kształtki typu "E" przez zwarty uchwyt założony na jego środkowej kolumnie. Powstanie wówczas zwarty zwój, a tym samym czyste zwarcie w obwodzie wtórnym! Pewne oddalenie (grubsza podkładka z preszpanu, zachowany odstęp...) metalowych elementów mocujących i ekranujących transformator, również może wyjść nam na dobre. Trzeba pamiętać, że w każdym przewodniku wystawionym na działanie zmiennego pola magnetycznego indukują się napięcia i płyną w nim prądy wirowe. To z kolei generuje straty oraz często zakłócenia.
Dobrym rozwiązaniem jest stosowanie w zasilaczach transformatorów nawiniętych na rdzeniach toroidalnych (pierścieniowych). Mają one zdecydowanie mniejsze pole rozproszenia i mniej zakłócają działanie zasilanych układów. Trzeba jednak pamiętać, że przy zastosowaniu "okrągłych trafek" o dużej mocy, w momencie ich włączania (i narastania w ich obwodzie strumienia magnetycznego), przedstawiają one prawie czyste zwarcie dla sieci energetycznej. Z tego powodu stosuje się w dużych zasilaczach tzw. układ miękkiego startu. Jest to niewielki rezystor włączony szeregowo z pierwotnym uzwojeniem transformatora, który ogranicza prąd "rozruchu". Po ułamku sekundy jest on zwierany np. zestykiem przekaźnika. Oczywiście należy się zacząć tym przejmować, jeśli nasz transformator ma minimum 100 VA.
Konstruując obudowę do urządzenia, warto zadbać, aby wszystkie jej ściany (dół, góra, boki) miały z sobą dobry kontakt elektryczny w kilku punktach. To z pewnością zapewni poprawne ekranowanie i minimum zakłóceń.
Myślę, że dość przystępnie i rzeczowo odpowiedziałem na zadane pytania.
73! Robert SP3RAF