(27-10-2011 21:46)SQ4RNF napisał(a): ... Ostatnio jednak dzwonili do mnie... z UKE.
Oooo... okazuje się, że UKE żyje...
Chociaż ciekawe, że nie przyjechali. U mnie byli jakieś 10 lat temu, ale nie miałem nawet powieszonej wtedy anteny, a dziennik stacyjny gdzieś mi zaginął po remoncie w domu, urządzenia akurat nie miałem, bo sprzedałem i byli bardzo zawiedzeni, bo przejechali się na darmo. A przyjechali bez zapowiedzenia się...
Do życia w podziemiu w zasadzie jestem przyzwyczajony. Nic nowego. Te nasze hobby zawsze w tym kraju było okupione jakimś ryzykiem. Za komuny była bezpieka, która czyhała na szpiegów i wrogów systemu, a dzisiaj rząd zasadza się na nasze pieniądze jak tylko może. Czasami dochodzę do wniosku, że rząd w tym kraju jest tylko po to, aby wymyślać jakiś nowe przepisy, na których mógłby zarobić jakieś nowe pieniądze. Widać, że tak jest również w tym wypadku. Widać również, że PZK nic nie może. A nie, przepraszam mieli podnieść składki członkowskie, to jednak coś może. A niech mnie, zawsze chodzi o pieniądze...
Ten pomysł z wyciąganą na balkon wędką, to dobry pomysł. Nie ma stacjonarnej anteny - nie ma sprawy. Myślałem też ostatnio o jakimś wózku na kółkach, do którego byłby przymocowany jakiś maszt z anteną, no bo instalacje mobilne nie podlegają zgłoszeniu i to niezależnie od mocy z jaką pracują - ale głupota. Już kiedyś coś takiego było i nazywało się "wóz Drzymały". Ale żeśmy się cofnęli. Dalej będziemy 20 lat za murzynami. Nie pomogło nawet wejście do Unii.
Na innym wątku o antenach podałem linka, jakie w Japonii amatorzy budują anteny. U nas to nierealne, bo zaraz 10 różnych urzędów mielibyśmy na karku.
Szkoda, że nie mam jakiegoś strychu w domu, bo sprawa byłaby bardzo prosta...
W internecie można zobaczyć takie instalacje strychowe i to u amatorów z Holandii, czy Szwajcarii (widocznie mają bardzo życzliwych sąsiadów).
Pozdrawiam, Krzysiek