Witajcie!
W pełni zgadzam się z tym, co napisał Artur. Moje prasowanki robię w prawie identyczny sposób i zazwyczaj dobrze wychodzą. Może tylko nie przesadzam z mocnym nagrzewaniem i długotrwałym prasowaniem płytki. Zazwyczaj prasuję płytkę przez 1-1,5 minuty, dociskając do niej papier kredowy z tonerem przy użyciu wałka z dość twardej gumy. Prasuję raczej w jednym kierunku, aby nie powstawały fałdy na papierze z nadrukiem ścieżek. Dłuższe prasowanie i zbyt duża temperatura powodują rozlewanie się tonera i ścieżki nie wychodzą precyzyjnie.
Przy użyciu laminatu nieco gorszej jakości i dlugotrwałym oraz zbyt silnym nagrzewaniu płytki, może się zdarzyć (jeśli nawet druk wyjdzie ładnie), że później będę nam odpadały ścieżki podczas wiercenia i lutowania. Właśnie dlatego nie wolno przegrzewać płytek.
Dojście do wprawy przy wykonywaniu pcb w ten sposób wymaga kilku podejść i prób, później to już "prawie" rutyna
Duża płytka mojego Piligrima wyszła idealnie od "pierwszego strzału", a płytkę DDS prasowałem aż trzy razy, nim uzyskałem zadowalający efekt. Wot, żyzń...
Oczywiście, po nieudanym drugim prasowaniu, laminatu nie myłem już kolejny raz, tylko powędrował do kosza. Uznałem, że jest zbyt przegrzany.
Zdjęcia wykonanych przeze mnie płytek znajdują się w dziale poświęconym Piligrimowi.
72 & 73!
Robert SP3RAF