Wielu Kolegów wykonuję obwody drukowane domowymi sposobami. Powody są różne, brak dostępu to technologii fabrycznych, oszczędność czasu i pieniędzy, ciekawość. Wielu Kolegów podczas projektowania nowego urządzenia pierwsze płytki wykonuje metodą termotransferu. Z relacji początkujących radioelektroników wynika, że nie zawsze pierwsze próby są skuteczne. Proponuję zadawanie pytań oraz podzielenie się naszymi doświadczeniami w tej technologii.
Właśnie próbowałem sił z prasowanką. Za pierwszym razem część toneru mi odpadła. Laminat był stary i utleniony. Za drugim razem trochę lepiej go wyczyściłem i wyszło. Odradzam chlorek, wszystko brudne i nie widać płytki podczas trawienia.
Dzień Dobry
No właśnie! Zakładam, że udało mi się zrobić obwód. Mam już mozaikę połączeń na płytce. Co zrobić, aby po lutowaniu miedź nie utleniała się ???
Koledzy podpowiadają, że dobrym rozwiązaniem jest nałożenie roztworu kalafonii i spirytusu. Ale jak taki specyfik wykonać?
Innym rozwiązaniem jest zakup fabrycznego specyfiku (chyba w aerozolu), który zabezpiecza przed utlenianiem oraz dodatkowo mechanicznie obwód drukowany.
Może jakiś doświadczony kolega podpowie. Wiem, że jest google, ale najpierw trzeba wiedzieć czego szukać
Wracam właśnie do lutowania 'drutów' i muszę pewne sprawy poznać na nowo. W moich czasach nieustannych niedoborów i ciągłego zdobywania (nie mylić z kupowaniem) używaliśmy bezbarwnego lakieru do paznokci. Mama mojego kolegi ciągle narzekała, że ktoś jej podbiera kosmetyki
Dziękuję za usłyszenie
Robert
Witam
roztwór kalafoni :
kalafonia rozdrobniona i denaturat bo czystego spirytusu szkoda
jesli chodzi o środki handlowe to plastik-70
musi to być substancja która umożliw późniejsze lutowanie w razie jakiś napraw lub modyfikacji
Pozdrawiam
Andrzej
Witam Panowie,
tak jak mówi Andrzej kalafonia plus jakiś ,,rozpuszczalnik`` jest ok
ale to trzeba robić co chwila bo co chwila to jest potrzebne...
ja plastyk`u-70 używam do zabezpieczenia płytek już po uruchomieniu
(moim zdaniem trudno jest lutować układy scalone do płyty pokrytej tym lakierem).
do zabezpieczenia płytek po wytrawieniu sugeruję użycie kalafoni w spray`u
o nazwie SK-10(można to kupić w wielu miejscach-ja kupuję w TME).
powodzenia,
Witek sp5taa
Napisze swoj sposob ktory uwazam za najlepszy - choc dla wiekszosci pewnie znany.
1. najpierw papier scierny ale bardzo bardzo drobniutki (chyba nr 2000 lub nawet wiecej), taki do polerowania z wodą. DO kupienia w Castoramie itd. Najpier moczymy plytke woda a potem polerujemy papierem. Prawidlowy papier scierny nie zostawi drobnych rys a usunie tlenki i brud i wyblyszczy plytke.
2. myjemy rozpuszczalnikiem. Plytki nie dotykamy juz palcami.
3. prasujemy. Temp zelazka prawie na maks, ale nie do konca.
Ja drukuje na papierze kredowym - dostepny w kazdym papierniczym. Wg mnie najlepszy
4. Nie zalowac czasu na przyciskanie szmatką papieru do plytki na zelazku. Ja to robie w roznych kierunkach i roznymi ruchami: proste, koliste. Jakies 2-3 minuty
5. moczymy plytke 1h minimum. Zdzieramy kolejne warstwy papieru, i co zdzieranie wkladamy do namaczania na jakies 30 minut
6. Jak kawalek papieru zostanie - to wymywam pod woda miekka szczoteczka do zebow. Ale ostroznie i wzdluz sciezek a nie w poprzek!
Sukces (prawie) gwarantowany
pozdrowienia
Artur
Dzień Dobry w niedzielny poranek
Podsumowując wątek zabezpieczania płytek drukowanych.
Primo
Wykonaną mozaikę połączeń pokrywamy roztworem kalafonii w spirytusie lub spryskujemy aktywną kalafonią SK-10.
Secundo
Lutujemy elementy. Uruchamiamy układ. Gotową płytkę czyścimy specyfikiem Kontakt PCC.
Tertio
Znowu pokrywamy roztworem kalafonii w spirytusie a potem zabezpieczamy Plastik-70.
Jeżeli jest w tym algorytmie jakiś błąd to proszę o korektę.
Dziękuję za zrozumienie
Robert
Witam wszystkich,
Robert,nie,nie, końcowe pokrycie lakierem Plastyk-70 robisz po uruchomieniu
i końcowym umyciu (czymś tam) ale już bez kalafoni...
Powodzenia,
Witek SP5TAA
Witajcie!
W pełni zgadzam się z tym, co napisał Artur. Moje prasowanki robię w prawie identyczny sposób i zazwyczaj dobrze wychodzą. Może tylko nie przesadzam z mocnym nagrzewaniem i długotrwałym prasowaniem płytki. Zazwyczaj prasuję płytkę przez 1-1,5 minuty, dociskając do niej papier kredowy z tonerem przy użyciu wałka z dość twardej gumy. Prasuję raczej w jednym kierunku, aby nie powstawały fałdy na papierze z nadrukiem ścieżek. Dłuższe prasowanie i zbyt duża temperatura powodują rozlewanie się tonera i ścieżki nie wychodzą precyzyjnie.
Przy użyciu laminatu nieco gorszej jakości i dlugotrwałym oraz zbyt silnym nagrzewaniu płytki, może się zdarzyć (jeśli nawet druk wyjdzie ładnie), że później będę nam odpadały ścieżki podczas wiercenia i lutowania. Właśnie dlatego nie wolno przegrzewać płytek.
Dojście do wprawy przy wykonywaniu pcb w ten sposób wymaga kilku podejść i prób, później to już "prawie" rutyna
Duża płytka mojego Piligrima wyszła idealnie od "pierwszego strzału", a płytkę DDS prasowałem aż trzy razy, nim uzyskałem zadowalający efekt. Wot, żyzń...
Oczywiście, po nieudanym drugim prasowaniu, laminatu nie myłem już kolejny raz, tylko powędrował do kosza. Uznałem, że jest zbyt przegrzany.
Zdjęcia wykonanych przeze mnie płytek znajdują się w dziale poświęconym Piligrimowi.
72 & 73!
Robert SP3RAF