Dla przypomnienia, tak wygląda moje radio, z którego pracuję w lesie.
Nie ma tam miejsca na żadne dodatkowe izolacje termiczne. Jest to zmodyfikowany Antoś. Wszystko na jednej płytce. W srodku musiał się zmieścić jeszcze głośnik. Obudową jak widać jest radiator stopnia mocy, który daje 35W przy zasilaniu 13,8V. Nie jest łatwo ustabilizować VFO wewnątrz radiatora, którego temperatura zmienia się o 50 stopni. Pomimo tego mogę robić łączności. Trochę płynie, ale jak na taką dużą zmianę temperatury to płynięcie nie przekracza 1kHz. W temperaturze pokojowej i latem płynięcia nie da się zauważyć.
Jeśli komuś uda się zejść z płynięciem poniżej 1kHz przy zmianie temperatury o 50 stopni od -10 do +40 to będę gratulował sukcesu.
(18-02-2021 10:04)SP6LUN napisał(a): Można by zrezygnować ze stabilizacji termicznej, a do korekty częstotliwości użyć procesora.
Potrzebny jest sygnał: "ktoś kręci gałką" - czujnik dotykowy, enkoder sprzężony z gałką strojenia
lub najlepiej programowe wykrywanie zmiany częstotliwości, nie wywołanej "płynięciem".
Korekta częstotliwości diodą pojemnościową.
Czujniki dotykowe stosowałem wiele lat temu w U418 i SP5WW. Kasowały one pętlę FLL przy dotknięciu do gałki (U418) lub kręceniu gałką (SP5WW)
Jeden czujnik działał na zasadzie przepływu prądu pomiędzy metalowym mikrofonem a metalową, odizolowaną i połączoną z czujnikiem gałką. Było to jednak czułe na wilgoć. W kolejnym urządzeniu zastosowałem wykrywanie zmian napięcia przy kręceniu gałką (strojenie varicapem)
Do procesora można wpisać dokładną tabelkę strojenia w funkcji zmian temperatury. Mierzyć temperaturę czujnikiem i podawać dane z tabeli na przetwornik C/A. Takie rozwiązania są stosowane do np. korekcji częstotliwości SI570.
P.S.
Kiedy byłem w wojsku i używaliśmy w zimę radiostacji R105. Byłem pełny podziwu dla stabilności jej generatora VFO. Nic nie pływało pomimo, że wtedy była prawdziwa zima i na zewnątrz było -20 stopni. Generator VFO był zrobiony na lampie. Całość generatora większa od mojego Antosia Pancernika.