Ja używam metody żelazkowej odwrotnej bo laminatora się jeszcze nie dorobiłem. Mam po prostu tzw. "gorący stolik" czyli żelazko przykręcone do płyty 5mm alu od spodu, całość stoi na nóżkach z tekstolitu. Kładę na ten stolik płytkę i na nią papier kredowy z drukarki. Jako docisku używałem wałka z kserokopiarki ale lepszy efekt dają dwa małe "kołki" zwinięte z płótna lub na szybko z ręcznika kuchennego papierowego. Dociskam kawałek po kawałku do pcb jeżdżąc po papierze z nadrukiem. Działa zawsze. Ciekawszy efekt dawały klisze i metoda foto, nawet z positivem, chociaż można kupić gotowy laminat pokryty ristonem lub zdarzało mi się kupować w pobliskiej płytkarni. Cały proces jest strasznie pracochłonny (każdy) i jeśli nie potrzebuję tego "na już" to wolę zamówić płytki, przy dzisiejszych cenach i czasie wykonania nie opłaca się dziergać w domu. Nie robię płytek prostych a wizja lutowania setek przelotek mnie przeraża... Praktycznie metodę żelazkową stosuje już tylko przy obwodach mikrofalowych (fragment tracking generatora do analizatora widmowego):