Problem z diodowymi ogranicznikami widze glownie w mozliwym falszywym przekonaniu, ze urzadzenie jest jeszcze sprawne podczas gdy juz zostalo uszkodzone.
Przy krytycznych zastosowaniach zawsze sprawdza sie urzadzenie przed uzyciem, oraz po uzyciu. Dopiero wtedy wiadomo, ze podczas uzywania urzadzenie bylo sprawne i mozna uwierzyc wynikom.
Same diody oczywiscie maja miejsce, ale uwazam ze nie powinny byc montowane w takiej bliskosci ogranicznika gazowego. Przy ochronie od przepiec zawsze dba sie o zapewnienie mozliwie duzej indukcyjnosci pomiedzy poszczegolnymi stopniami ochrony.
W tym wypadku oddzielilbym fizycznie ogranicznik gazowy (np. umiescilbym go przy wejsciu do budynku - trzeba pamietac o uziemieniu pancerza kabla) od nizszego stopnia bazujacego na diodach. Osobiscie budowalbym to tez tak zeby moduly diodowe mozna bylo wygodnie i szybko wymienic.
Ograniczniki koncentryczne wystepuja zazwyczaj w dwoch wersjach - albo jest to "puszka" z pastylka z plaskimi elektrodami oddalonymi o znana odleglosc lub tez odcinki ze zwarta cwiercfalowa linia koncentryczna wlaczona rownolegle do toru antenowego. Pastylki zazwyczaj mozna wymienic na pozadana wartosc, koszt o ile dobrze pamietam to byl okolo zlotowki za sztuke. Sadze, ze akceptowalny
Same ograniczniki to juz zalezy - mozna polowac na allegro, mozna pytac wsrod znajomych - czasami mozna kupic i po 5 PLN/szt
Na VHF nie zawsze sa jednopasmowe. Zobacz np. konstrukcje HA8ET
http://www.ha8et.hu/EXTRA_4/SCH/EXTRA4_SCH.pdf - ogranicznik (aktywny tylko podczas pracy urzadzenia) jest szerokopasmowy
Swoja droga ochrona nadajnika i odbiornika musi byc realizowana oddzielnie. Gdyby bylo inaczej, to by znaczylo ze pelna moc nadajnika mozna podac na odbiornik, gdyz w koncu wytrzyma to napiecie
pz