Coś takowego przed wiekami stworzył mój kolega.
Wywierciło to wiele tysięcy otworów.
Teraz doczekało się po kilku latach odpoczynku w garażu (co widać)
swych dni, i zapewne jeszcze długo posłuży.
Wiercenie nim to prawdziwa przyjemność.
Nie ma porównania z innymi drogimi patentami.
Przy takiej dzwigni niedokładność prostopadłego prowadzenia jest zupełnie pomijalna.
Posiada regulację skoku i siły nacisku.
Otwór w dzwigni służy do opcjonalnego sterowania nogą poprzez cięgło,
co wyrażnie przyspiesza i usprawnia proces wiercenia.
Chyba też coś takiego popełnię.