Moje zdenerwowanie na dotychczasową stację lutowniczą sięgnęło zenitu. Prawdopodobnie uszkodziłem podczas lutowania kolejny układ.
Tym razem padło na STM32F103, choć oczywiście nigdy nie wiadomo czy był sprawny przed lutowanie, bo przysłany w zwykłej foliowej torebki luźno wrzucony układ jakoś nie daje pewności, że nie był narażony na ładunki albo duża wilgotność.
Zaczynam się obawiać, że moja lutownica "wali" ładunkami elektrostatycznymi w lutowane układy, a lutowane bo kilka razy tranzystory MOSFET-owe jakoś mnie przekonują za taka sytuacją.
Moje prostej stacji używam już od 10 lat i postanowiłem wymienić ja doposażając się odraz w hot air i urządzenie wlutowujące. Wybór pan na niezbyt drogą chińszczyznę (zdjęcie poniżej), ale mam nadzieje, że to mi wystarczy na jakiś czas.