14-09-2021, 15:02
Ostatnio zainteresowałem się wzmacniaczami rewersyjnymi.
Przekopując różne fora (polskie i niepolskie) trafiłem na konstrukcję Rosinki i podobnych a tam znalazłem taki schemat:
Mam na myśli wejściowy wzmacniacz rewersyjny przed mieszaczem. Na pierwszy rzut oka wydaje się to wzmacniaczem w konfiguracji Nortona ale:
- uzwojenie w emiterze jest odwrotnie (w nortonie początki są "po lewej" a tu emiter jest odwrotnie niż kolektor).
- Jeśli założymy że to Norton to owszem uzyskamy impedancję we/wy 50 omów ale nie przy pracy rewersyjnej.
- jeśli założymy że to nie Norton to nic się nie daje uzyskać a wręcz wynika że układ staje się podatny na wzbudzenia.
Czy ktoś (np Henryk SP2JQR ) miał może z nim do czynienia?
Owszem, są inne możliwości przełączania wejścia z wyjściem ale w tym wypadku plusem jest że prąd który płynie przez wzmacniacz, płynie też przez diody nie potrzeba więc tracić miliamperów na sam przełącznik.
Przekopując różne fora (polskie i niepolskie) trafiłem na konstrukcję Rosinki i podobnych a tam znalazłem taki schemat:
Mam na myśli wejściowy wzmacniacz rewersyjny przed mieszaczem. Na pierwszy rzut oka wydaje się to wzmacniaczem w konfiguracji Nortona ale:
- uzwojenie w emiterze jest odwrotnie (w nortonie początki są "po lewej" a tu emiter jest odwrotnie niż kolektor).
- Jeśli założymy że to Norton to owszem uzyskamy impedancję we/wy 50 omów ale nie przy pracy rewersyjnej.
- jeśli założymy że to nie Norton to nic się nie daje uzyskać a wręcz wynika że układ staje się podatny na wzbudzenia.
Czy ktoś (np Henryk SP2JQR ) miał może z nim do czynienia?
Owszem, są inne możliwości przełączania wejścia z wyjściem ale w tym wypadku plusem jest że prąd który płynie przez wzmacniacz, płynie też przez diody nie potrzeba więc tracić miliamperów na sam przełącznik.