Cześć Adrian,
ten zmontowny przez Ciebie transmiterek jednotranzystorowy (z Twojego pierwszego postu) zlutowałem (schemat, który załączyłeś, to ja kiedyś przerysowałem z odręcznej babraniny tego Niemiaszka Eflose z youtube), uruchomiłem i działa on od kilku lat u mnie znakomicie (jak na tak "jaskiniową" konstrukcję), śmigając czasem nawet 24/24 7x7 i podając w eter sygnał niemieckiego radia z satelity (wzgl. audio z TVP INFO dla Mojej Mamy) na teren niewielkiego pohitlerowskiego (1935) domku ceglanego jednorodzinnego (kwadrat 10 x 10 m x 1 piętro + strych), a nawet kawałek poza.
Nie ma raczej żadnego ekstremalnego problemu z jakimś katastrofalnie wąskim pasmem przenoszenia akustycznego (no chyba, że mi słoń na ucho nadepnął i się po prostu nie znam - moim zdaniem może szału jeszcze nie ma, ale i jakiejś tragedii też chyba jeszcze nie). Mam w miarę dobrze ustawiony punkt pracy tranzystora telpodowskim helitrimem (potencjometr montażowy precyzyjny "bardzowieloobrotowy", 10k), dość porządnie wysycony wysokimi i niskimi tonami sygnał audio (preset "classic") z gniazda słuchawkowego duży Jack z wieży Samsunga podłączonej do tunera satelitarnego oraz antena w postaci trzymetrowej, dość grubej (antenowej?), linki miedzianej (takiej fabrycznie plecionej z włosków, podobna trochę do fosforobrązowej), uformowanej na kształt litery J (gdzie laseczka pionowa ma około 2 metry). BC547 oryginalny, nie malowanka (ale to chyba nie jest aż tak istotne przy tak banalnym układzie, śmigającycm minimalnie poniżej 100 MHz), zasilanie miałem kiedyś 8 V, a teraz mam 12 V z zasilacza stabilizowanego wtyczkowego od wzmacniacza anteny siatkowej TV (przy 12 V sygnał wcale nie leci dalej, ale przynajmniej porządnie w pełni wysyca obszar domu). Układ nadawczy z bardzo prowizorycznie poobkładany blaszkami/alufolią w celu ekranowania (odbuczenia), precyzyjne dostrojenie do częstotliwości nadawania poprzez przesuwanie niewielkim odłamkiem ferrytu położonym na cewkę (a cewka oblana parafiną tworzącą prostopadłościenny postument; cewka zrobiona ze skrętki telefonicznej z jednolitą żyłą miedzianą 0.5 mm + kapka igelitu dookoła). Uziemienie do kaloryfera, poprawia zasięg. Wejście audio kabelkiem ze starych słuchawek (dodatkowo jeszcze na wejściu audio równolegle kondziołek ceramiczny 100 pF w celu dalszej likwidacji brumu). Cewka nie ma odczepu. Antenę podłączam sobie do jednego z biegunów zasilania (tuż przy tranzystorze/układzie/cewce; linka antenowa tworzy półłukowaty półokrąg kilka centymetrów nad cewką). Układ przy masakrycznych upałach i po otwarciu okna na dłużej przy sakruckich mrozach odjeżdża od zadanej częstotliwości nawet do +/- 200 kHz (i wymaga około 1 minuty od chwili podania zasilania w celu "pełnego rozkręcenia się"). Przez pozostałą część roku zachowuje się stabilnie i nie ma z nim problemów (w razie czego mam przesuwalny ferrytek). Tak prosty układ bez pi filtra na wyjściu będzie oczywiście nieznacznie walił harmonicznymi (słychać nawet na HF, ale tylko w promieniu około 3 metrów od nadajnika i nie na wszystkich odbiornikach to wyłazi), ale to nie powinno chyba nikogo dziwić.
Oto ponad godzinne nagranie z niemieckiego radia Antenne Bayern (trochę unikalny na skalę światową eksperymet radiowy - najprawdziwsza hipnoza przez radio). Nagrane kiedyś zwykłym telefonem komórkowym (Nokia 220), który ma wbudowane radio UKF i potrafi z niego ładnie (monofonicznie) nagrywać:
https://yadi.sk/d/VddNvzgV3J4brQ
60 MB, można ściągnąć całość lub posłuchać wprost z wbudowanej odtwarzarki online; jest tu odrobina brumu (słychać tylko w pasażach słownych i raczej przez słuchawki) - aktualnie mam wszystko już tak poustawiane i poekranowane, że już zdecydowanie nic nie buczy
Pzdr. Marcin Perliński
PS. Krótko o mnie. Jestem z Dzierżoniowa (jestem niby jakimś tam germanistą z nietypowym radiowariackim zacięciem, mój śp Dziadek Staszek był kiedyś bodajże zastępcą głównego technologa w Diorze; ale elektronikiem nie był, tylko inż. mechanikiem przy produkcji głównie niby tajnej wojskowej dla np. Iraku radiostacje czołgowe + tłumaczem technicznym wewnątrzdiorowskim, zajmującym się także pośrednio "zrzynaniem" imperialistycznej technologii, co za Gomułki i Gierka było normalką - wg zasady "władza ludowa orze jak może").
Wasze forum czytam regularnie (codziennie) od ładnych kilku lat. A tak poza tym to wrzucam i agreguję trochę wiedzy elektronicznej i radiomaniaczej na moim chomiku rowdy oraz na forum radiowym na katalogi.pl (gdzie wstawiam też swoje lutowania). Do egzaminu jestem jako tako obkuty (od ponad dwóch lat zresztą), może nawet kiedyś się na niego wybiorę do Wrocka lub Opola. Codziennie chodzę sobie na 10 km spacery, patrzę na różne szyldy dookoła i powtarzam w myśli literowania PL oraz ITU oraz coś takiego: azot, botanika, coraz mocniej, dolina, Ełk, filantropia, gospoda, halabarda, igła, jednokonno, kolano, Leonidas, motor, noga, Opoczno, Peloponez, qoqołeczko, reforma, Sahara, Tom, Ursynów, Vincent van Gogh, winorośl, Xoxymilko, York Hall Oxford, złotolistna + koło to koło, jedno to koło, dwa ma to koło, trzy trzy trzy koło, cztery mi nie noś, milimeterów pięć, szósta kamera, złoto sie-siedem, oktopolilia, trój-trójmnożone + tatitati tatatita tatiti ti.
Zbudowałem do tej pory cztery odbiorniki radiowe (prościuteńkie broadcastingowe) i tylko z nich słucham radia (moje ostatnie dzieło to już całkiem rozsądnie wykonane i porządnie grające sieciowe głośnikowe radyjko "Belcanto UKF" w pudełku po lodach; działa na TDA7021T - jest filmik na YT oraz opis na moim chomiku; moje pozostałe lutowania także tamże). W najbliższym czasie zamierzam zmontować proste mierniki indukcyjności oraz pojemności (oba na 74HC132; podłączę sobie toto do mojego gierkowskiego Lavo21), a potem planuję sklecić odbiornik na pasmo 80m (TCA440/UL1203 + 741; wszystkie części już mam; to jest projekt autorstwa Igora Froli, Słowaka, OM3CUG). HF-u aktualnie słucham metodą partyzancką, to znaczy dwa radia na fale krótkie postawione obok siebie, z których jedno działa jako BFO (bez kontaktu galwanicznego między odbiornikami, więc wielkiego szału nie ma, jednak osłuchać się już cokolwiek można na 40 metrach). Oprócz tego popełniłem (nie opisany przeze mnie póki co w sieci) mały superreakcyjny odbiorniczek na pasmo CB19 (odsłuch na membranie piezo, bo innej słuchawki wysokoomowej akurat nie miałem; ściąga na kawałku kabelka z ponad 1 km) oraz aktualnie nie do końca uruchomiony superreakcyjny odbiorniczek UKF na dwubramkowym tranzystorze polowym (BF961; chyba zmienię na znacznie lepszy BF998 lub coś koło tego) - to ostatnie to jest projekt z archiwalnego Radioelektronika.