Witam!
Widać, że praktyczny układ w pełni potwierdza wyniki symulacji. Liniowe tłumienie zachowane jest w zakresie ok. 26dB ale z wykresów widać, że ograniczenia pasma przy 30MHz jest już wyraźne - choćby przez znaczną różnicę faz napięcia wejściowego i wyjściowego.
Nie widzę bezpośredniego zastosowania pokazanego układu ale popieram metodę symulacji jako niezawodnego narzędzia do sprawdzenia założeń teoretycznych.
Symulacja pozwala na poznanie szczegółów używanych elementów właśnie w warunkach granicznych (zasilania, częstotliwości etc.) a także pozwala na "odkrycie" takich cech jak w tym przypadku - skuteczna regulacja tłumienia w układzie lustra prądowego. Z mojego doświadczenia mogę przytoczyć jako przykład symulację filtra polifazowego w odbiorniku DC01 (
http://sp-hm.pl/thread-280.html). Właśnie dzięki symulacji mogłem ocenić niezbędną ilość stopni dla tego filtra a także wpływ rozrzutu elementów na ostateczną charakterystykę przenoszenia co oszczędziło mi zapewne godzin ślęczenia z lutownicą i nanoszenia wyników pomiarów na wykresy.
Wracając do tematu, faktycznie, skuteczność prostego lustra wymaga dobrego sprzężenia termicznego obu tranzystorów - i takie tranzystory daje się tu i ówdzie znaleźć. Wydaje się jednak ostatecznie, że dobrze działający układ lustra prądowego jako regulator wzmocnienia jest okupiony zbyt wielkim "garbem" aby móc używać go w praktyce. Mając do wyboru takie rozwiązanie jak pokazałeś w praktyce lub scalone układy z dynamiką sterowania wzmocnienia co najmiej 60dB (np. AD8336 dla m.cz. lub TL026, NE592, uA733 dla w.cz) wybrałbym układ scalony.
Przy okazji sens użycia tranzystora FET jako regulatora wzmocnienia miałem okazję odczuć sam projektując regulację ARW, także w odbiorniku DC01, gdzie zespół wzmacniacza operacyjnego i tranzystora FET pozwala na kilkudziesięcio- decybelową regulację w jednym stopniu.
Po raz kolejny żartując, ostatecznie więc, okazało się, że i tak do regulacji potrzebny jest potencjometr -> co postulowałem na początku ;-)
Na koniec pozwolę sobie na refleksję osobistą dotycząca tematyki symulacji układów elektronicznych. Miałem szczęście być na Politechnice Wrocławskiej studentem prof. Mieczysława Grobelnego, który będąc unikalnym gawędziarzem wniósł istotny wkład w rozwój technik komputerowych dotyczących analizy i symulacji układów elektronicznych. Za danymi jakie można znaleźć w matariałach dotyczących instytutu, w którym pracował: "prof. dr inż. Mieczysław Grobelny prowadził działalność naukową w zakresie systematyki konfiguracji liniowych układów elektronicznych, czwórników selektywnych uogólniających teorię wzmacniaczy rezonansowych i układów przemiany częstotliwości. Jako pierwszy w kraju podjął prace nad automatyzacją projektowania układów elektronicznych i identyfikacji modeli elementów układów elektronicznych." Zajął się tą tematyką systematycznie "odkrywając" kilka konfiguracji czwórnikowych elementów aktywnych nieznanych wcześniej zastosowaniom praktycznym - po prostu wydawało się praktykom, że takie połączenia nie mają sensu a w analizie numerycznej pojawiały się nieoczywiste właściwości takich układów.
W tamtych czasach symulację przygotowywałem na kartach perforowanych do sesji systemu "George" na maszynie z seri ODRA a wynik (wydruk charakterystyki przenoszenia) odbierałem po kilku dniach jak opróżniła się kolejka zadań przede mną. Oczywiście, prosty błąd np. użycia omyłkowego kropki zamiast przecinka skutkował zaczęciem procedury od początku (wydruk kart, ponowne odczekanie w kolejce z nadzieją, że innych błędów już nie ma) :-(
Tak więc, biorąc pod uwagę jak dzis to wygląda, można tylko powiedzieć, że symulacja górą! Mam nadzieję, że sam dojdziesz do wniosku czy warto zastosować zbadany przez siebie układ w praktyce. Dodam, że w dziale "Oprogramowanie dla elektroników" znajdziesz wątek na temat Pspice gdzie zapewne uzyskasz odpowiedź na temat analizy Fouriera w tej aplikacji (
http://sp-hm.pl/thread-1883.html). Ja, z Pspice rozstałem się kilkadziesiąt lat temu i używam obecnie Qucs, który ma, jak dla mnie, i tak tyle możliwości, że czasu nie starcza na ich zgłębienie ;-).
L.J.