Jeśli już to proponuję inny nieco system.
Płacę "wejściowe", w zamian za co dostaję albo minimum funkcjonalne albo obietnicę że za pól roku będę miał coś co działa. Tu pojawiają się pewne kwestie prawne.. i większość by chciała to minimum mieć w momencie zapłacenia bo nikt nie lubi płacić za nic.
Jeśli chcę mieć aktualizacje i nowe możliwości, newsy, imprezy
itp, to podlegam subskrypcji i płacę albo za nowe aktualizacje albo za używanie danej wersji Z MOŻLIWOŚCIĄ upgrade'u.
Jeśli przestanę płacić to zostaję na tym etapie na którym jestem i tyle. Ale mam dalej prawo do używania danej wersji do końca świata.
Jeśli ktoś chce skoczyć od wersji 1.5 do 2.5 gdy po drodze były 1.7, 2.0, 2.1, każda "wyceniona" np. na 50zł to bulę razem 200zł (no bo autor pracował przez ten czas). Lub z bonifikatą.
W systemie subskrypcji "do przodu" ludzie być może zaufają (z ograniczeniami) dużym koncernom - np. Adobe, M$, itp, bo jest mała szansa że ta firma pójdzie zaraz z torbami lub właściciel nie kupi sobie jachtu za kasę którą mu wpłacono. W przypadku podmiotu który dopiero startuje - ciężko o takie "odgórne zaufanie".
Z drugiej strony są platformy zbiórkowe, gdzie o ile pamiętam nie ma obietnicy dostarczenia produktu więc... może tam (też)?