Witam!
Cieszę się, że dało się zauważyć wzmacniające działanie tranzystora. A z odbiorem radia AM jest czasem tak, że jak trzeba to go nie słychać ale jak nie jest to pożądane to i owszem, czego pewnie doświadczysz po zmontowaniu całego odbiornika.
W tym wypadku detekcyjne własności złącza BE, dla sygnału w.cz. są prawdopodobnie zbyt słabe wobec sygnałów przydźwięku.
Dlatego proponuję wspomóc swój wzmacniacz najprostszym detektorem. I jak przystało na początki, skorzystajmy z archiwalnego rozwiązania, które sam zastosowałem jako moje pierwsze radio mając lat 9 ;-)
Jako cewki możesz użyć swojej ceweczki, dioda to jakaś dioda germanowa lub schotky a zamiast słuchawek wstaw opornik 4.7-10k równolegle z kondensatorem 1-10nF. Podłącz ten detektor masą do masy swojego wzmacniacza a sygnał z diody dołącz przez kondensator 1-10uF do bazy T1. Tym razem pewnie problemu z odbiorem stacji nie będzie.
Jak zrobisz cewkę z odczepem to diodę będziesz mógł dołączyć nie do styku cewki z anteną ale właśnie do odczepu, co poprawi dopasowanie a równolegle do cewki będziesz mógł włączyć kondensator zmienny (kilkaset pF) co być może pozwoli Ci na lepsze dostrojenie do jakiejś stacji. Efekt odbiornika będzie szczególnie mocny wieczorem kiedy propagacja jest lepsza.
Wrócę jeszcze do efektu stabilizacji punktu pracy (dla prądu stałego) tranzystora przez zasilanie bazy z kolektora. To najprostszy ze sposobów i ma swoje ograniczenia, głównie dotyczące prądów kolektora, które nie powinny być zbyt wielkie. Stabilizację należy rozumieć w ten sposób, że np. przez wzrost temperatury otoczenia, w tranzystorze wzrośnie prąd bazy a to spowoduje pewien wzrost prądu kolektora co będzie skutkować zmniejszeniem napięcia Ubc i dążeniem do zmniejszenia prądu bazy.
Oczywiście intencjonalna zmiana wartości opornika między bazą a kolektorem nie podlega zasadzie stabilizacji ale po ustaleniu się prądów dla nowych wartości będą one miały tendencję do stabilizacji - właśnie głównie z powodów zmian termicznych w otoczeniu.
Przy prądach kolektora istotnie mających wpływ na temperaturę samego tranzystora stosuje się stabilizację punktu pracy za pomocą oporników w emiterze - z grubsza biorąc na podobnej zasadzie jak opisałem to wcześniej, zapewniając aby tranzystor miał jednakową "odległość" zarówno do nasycenia jak i do zatkania.
L.J.