Włączę się do dyskusji ponieważ swoją karierę elektronika zaczynałem właśnie z lampami, w czasach kiedy w sklepach można było zakupić jedynie tranzystory TG2 i TG50 i kilka układów lampowych udało mi się zrobić ;-)
Lampa 6P45S to tetroda opracowana do układów odchylania w odbiornikach telewizji kolorowej produkcji ZSRR i może dlatego dane o tej lampie są wyjątkowo skąpe, w szczególności niewiele jest danych dotyczących klasycznego zastosowania jako wzmacniacz liniowy a raczej informacje jak lampa zachowuje się w układzie odchylania. W szczególności znalazłem jedynie jedną charakterystykę przejściową lampy czyli Ua=f(Us1) i to w miniaturze bo aby ją zobaczyć w normalnym wymiarze musiałbym się zalogować na kolejne forum aby uzyskać pełny dostęp do danych a czego nie chcę robić. Jeśli jednak ktoś ma pełne charakterystyki tej lampy to namawiam aby się takimi wykresami podzielił.
Ale do rzeczy, proponuję nie kombinować na razie z zamianą elementów (np. tranzystorów na polowe) bez starannej analizy układu ponieważ w przypadku lamp pracujemy na napięciach co najmniej 10 razy większych niż przy tranzystorach. Jeśli to możliwe to po prostu zamień uszkodzony tranzystor (o ile to on jest winien) i spróbuj ożywić układ w ostanie oryginalnym. Jak to się uda to może wtedy da się coś zmodyfikować za pomocą współczesnych elementów mając za wyjście poziomy napięć i prądów z oryginału.
W podanym układzie lampa pracuje jako tetroda (bo zasilana jest siatka druga - wyprowadzenia 3,6) natomiast sterowanie odbywa się w katodzie co zapewnia zarówno dopasowanie do tranzystora jak i szerokopasmowość.
Prąd spoczynkowy każdej lampy określony jest zawsze napięciem między katodą i siatką pierwszą lampy przy ustalonej wartości napięć na anodzie i na siatce drugiej. W tym przypadku anoda zasilana jest z 600V a siatka druga powinna mieć napięcie ok. 110V ze względu na stabilizacyjne działanie dwóch diod zenera D3 i D4 (napięcie każdej z nich to średnio 55V).
W klasycznym układzie katoda dołączana jest do masy a na siatkę 1 doprowadza się ujemne napięcie o wartości, która ustala spoczynkowy punkt pracy lampy. Tu siatka pierwsza jest dołączona do masy (wyprowadzenia 1,6) a zatem aby zapewnić prawidłową pracę lampy należy ustawić potencjał katody na poziomie wyższym niż potencjał masy. W ten sposób zachowana zostaje zasada, że względem katody, napięcie na siatce pierwszej jest ujemne. Aby się o tym przekonać, wystarczy dołączyć woltomierz pomiędzy katodę i siatkę 1 (czyli masę) w taki sposób aby "minusowa" końcówka woltomierze była dołączona do katody (wyprowadzenie 9). Napięcie to powinno wynosić minus kilkadziesiąt woltów.
A teraz ile tego minusa powinno być?. Posiłkując się załączonym rysunkiem charakterystyki lampy można powiedzieć, że powinno to być ok. od minus 40 do minus 45V co odpowiada z grubsza prądowi spoczynkowemu lampy ok. 100mA.
Oczywiście, ujemne napięcie siatka1 - katoda jest jednocześnie napięciem na kolektorze tranzystora T2 i kiedy będzie mierzone miernikiem, którego "minus" dołączony będzie do masy to napięcie to będzie oczywiście dodatnie.
Poziom ujemnego napięcia siatka 1 - katoda (czyli jednocześnie prąd spoczynkowy lampy) ustalany jest za pomocą potencjometru nastawnego 1k w taki sposób, że im bliżej suwak do masy tym mniejszy prąd spoczynkowy lampy i jednocześnie tym wyższe napięcie na kolektorze T2. Jeśli napięcie to przekroczy napięcie na diodzie zenera D4 powiększone o ok. 1.6V to zacznie działać stabilizacyjnych charakter diody D4 i napięcie na katodzie (kolektorze T2) powinno się ustabilizować na poziomie mniej więcej 57V (dokładniej: tyle co na D4 + ok. 1.6V).
Proponuję zatem następującą procedurę sprawdzenia układu - początkowo z wyjętą lampą 6P45:
1. Pomiar napięcia na D4 -> powinno być to ok. 55V
2. Pomiar napięcia na siatce 2 lampy (wyprowadzenia 3,6) -> powinno tu być ok. 110V
3. Sprawdzenie omomierzem czy oba tranzystory T1 i T2 są sprawne - tranzystory trzeba oczywiście wylutować z układu do sprawdzenia (co najmniej 2 elektrody)
4. Dołączenie pomiędzy katodę (9) a siatkę drugą (3,6) opornika 1k/2W oraz ustawienie suwaka potencjometru w pobliżu masy po czym włączenie zasilania (12V oraz 200V)
6. Ustawienie za pomocą potencjometru napięcia na kolektorze tranzystora T2 na poziomie ok. 45V - możliwość regulacji tego napięcia w szerokim zakresie świadczyć będzie o poprawności całego systemu polaryzacji lampy.
7. Usunięcie, po wyłączeniu zasilania, opornika 1k pomiędzy katodą i siatką 2 a następnie wstawienie lampy i ponowne włączenie zasilania - tym razem łącznie z napięciem anodowym. Pożądane byłoby przy tym jednoczesne włączenie w obwód anody miernika prądu anodowego i ustawienie po raz kolejny pożądanego prądu spoczynkowego.
A teraz nieco dodam do tego co powiedział SP5CII.
O ile w rozpatrywanym układzie lampa pracuje jako tetroda strumieniowa (taka nieco uproszczona pentoda) i do poprawnej pracy wymaga ujemnej polaryzacji siatki 1 o wartości kilkudziesięciu V oraz dodatniej polaryzacji siatki 2, to możliwe jest również połączenie elektrod tej lampy (oraz każdej innej tetrody czy pentody) w taki sposób aby pracowała ona jako trioda. Wtedy faktycznie, łączy się wszystkie siatki ze sobą i lampa staje się triodą. Oczywiście jako trioda lampa ma zupełnie inną charakterystykę niż będąc tetrodą i zwykle nie ma potrzeby ujemnej polaryzacji siatki lampy bo prąd spoczynkowy triody jest znacznie mniejszy niż tetrody. Jeśli prąd spoczynkowy byłby za duży to wystarczy ujemne napięcie polaryzacji rzędu kilku V.
Lampa pracująca jako trioda z uziemioną siatką działa bardzo stabilnie i szerokopasmowo ze sterowaniem w katodzie ale okupione to jest koniecznością dostarczenia do niej znacznie większej mocy sterującej.
W tetrodach i pentodach wprowadza się siatkę druga polaryzowaną napięciem rzędu 100-300V właśnie po to aby zwiększyć sterujące działanie siatki 1 - oznacza to większe wzmocnienie lampy ale praca ze sterowaniem w siatce 1 jest również dlatego mniej stabilna. Siatka 3 w pentodach, lub coś co udaje siatkę 3 w tetrodach (jak w 6P35) poprawia rozkład pola elektrycznego w pobliżu anody lampy poprawiając jej własności (np. pojemność przejściową). Siatka 3 zwykle łączona jest do katody (czasem wewnątrz bańki) lub do masy układu.
Potwierdzam, że rozłączenie kolektora T2 i katody lampy przez wstawienie tam kondensatora nie ma sensu bo nie ma zapewnionego właściwego przepływu prądu stałego, który zamiast przez tranzystor zaczyna płynąć przez diodę zenera.
Nie ma nic złego w tym, że lampa leży a nie stoi bo nie ma to znaczenia jeśli chodzi o parametry lampy - szczególnie jeśli chodzi o lampy małej mocy. Również lampa dużej mocy, jak 6P45, o ile ma odpowiednie warunki chłodzenia, może leżeć. Nic się w niej nie ugniecie lub nie zewrze albo spadnie ale najlepsze, naturalne, odprowadzenie ciepła z tej lampy występuje kiedy ona stoi dlatego zalecaną pozycją dla niej jest pion.
Chętnie odpowiem na pytania o ile się pojawią i mam nadzieję, że układ uda się doprowadzić do życia ;-)
L.J.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 22-04-2019 14:18 przez SP6FRE.)