Dla mnie sprawa jest prosta: jeżeli
Warsztaty mają być prawdziwymi
Warsztatami a nie zwykłym spotkaniem towarzyskim to
wszyscy musimy się postarać aby takimi były. Nie wierzę aby koledzy, którzy byli w Burzeninie niczego przez cały ubiegły rok nie skonstruowali. Trzeba tylko wsadzić "to coś" do pudła i przywieźć ze sobą. Ja do Burzenina szykuję się jakbym miał otworzyć warsztat polowy - pakuję mierniki, analizatory, pęsety, kable, przejściówki, lutownice, śrubokręty i wszystko co zmieści mi się w samochodzie i pomoże w strojeniu, kręceniu, uruchamianiu i rozbieraniu
. W końcu jak warsztaty to warsztaty.
Przyznam się otwarcie, że z domu ruszam się rzadko i niechętnie. Takie wyjazdy, na które czekam przez cały rok, jak do Burzenina, mógłbym spokojnie policzyć na palcach jednej ręki. Bo to są WARSZTATY, elektronika i konstruowanie - moje hobby, azyl i coś czemu poświęcam prawie cały wolny czas. Dlatego staram się do nich przygotować i przywieźć coś więcej niż tylko własną osobę. I mam nadzieję, że tak zostanie
.