Kiedy robiłem pierwszą wersję filtrów to właśnie wyszedłem od wzoru P=U*U/100om, czyli biorąc dla pewności wartość szczytową napięcia (może niepotrzebnie). W teorii faktycznie wychodzi to dobrze. Ale zdarzył mi się ostatnio przypadek upalenia kondensatora 500V przy mocy 100W. Totalna destrukcja elementu. Fakt że był to jakiś przypadkowy, ceramiczny kondensator (może był wadliwy, mam taką cichą nadzieję). Teraz chcę zamontować porządne kondensatorki. Zaczęło mnie to zastanawiać. Czy oprócz tych prostych obliczeń nie należałoby wziąć jednak pod uwagę jakiegoś marginesu bezpieczeństwa. Ciekawe jest to co napisał SP4EJT. A z drugiej strony - fabryczny wzmacniacz 550W i kondensatory 500V na wyjściu