(13-01-2012 22:51)SQ2RBW napisał(a): spróbuj zasilić baterią 9V, jak nadal słychać brum to raczej jakieś zakłócenia np. od urządzeń tyrystorowych.
Tak właśnie go zasilam. Generalnie wychodzę z założenia, że projekt Pixie powinno się rozpatrywać właśnie w kategoriach małego, bateryjnego urządzenia. Zasilanie z zasilacza czy nawet akumulatora 12V, to w tym przypadku lekkie przekombinowanie jak dla mnie.
Cytat:A najlepiej jakbyś zabrał ze sobą z kilkanaście metrów miedzianego drutu, prowizorycznie gdzieś rozwiesił z daleka od zabudowań i sprawdził czy nadal brum istnieje.
To generalnie było pierwszą myślą, jaka przyszła mi do głowy. "Antena" biegnie w pewnym momencie bezpośrednio przy ścianie. Pewnie pojawiają się jakieś zakłócenia od kabli wchodzących w skład domowej instalacji elektrycznej. W przypadku Bartka nie ma problemu, ale w końcu tam i filtrowanie jest nieporównywalnie lepsze...
Cytat:Takie proste urzadzenie musi być ekranowane, bo zbiera zakłócenia od sprzętu znajdującego się w pobliżu.
Krótko mówiąc jedyną opcją jest zamknięcie Pixie w metalowej puszce?
Sprawdziłem już część nadawczą (oczywiście tylko na oscyloskopie i odbiorniku kontrolnym postawionym zaraz obok). Sygnał brzmi nawet nieźle, przebieg bardzo mocno zbliżony do sinusoidy.
Tak swoją drogą jak wygląda faktyczna skuteczność takich łączności QRPp? Można liczyć na to, że na jakimś dłuższym dystansie, przy dobrej propagacji można by zrobić łączność między dwoma takimi urządzeniami, czy cała zabawa polega na tym, że jedna ze stron musi mieć silny nadajnik i czuły odbiornik, rekompensując niedomagania Pixie?
I jeszcze jedno: do czego służą kondensatory przyłączane do kwarcu? Wiem, że zmieniają częstotliwość, ale po co takie skokowe strojenie? Układ robiłem w oparciu o ten schemat: