HomeMade

Pełna wersja: Minitransceiver fazowo-homodynowy wg SP5AHT z poprawkami
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7
Hmm... Teraz głośność mam na przyzwoitym poziomie, ale wciąż nie mogę uzyskać czytelnego odbioru?
Jak upewnić się, że odbieram właściwą wstęgę? Od czego zależy to w przypadku takiej homodyny? Dobrze myślę, że zamiana miejscami wyprowadzeń T2 zmienia wstęgę z USB na LSB i odwrotnie?
Próbowałem, ale wciąż nie mogę niczego zrozumieć? Może jednak punkty pracy nie takie, jak być powinny?
Jeszcze raz proszę o pomoc. Wink
Wstęge LSB/USB zmienia się przełączając miejscami ,"krzyżując" końcówki dławików DŁ3/Dł4 idące na suwaki potencjometrów do balansu mieszacza. Może pomoże tłumik na wejściu, np. potencjometr 1k, suwak do wejścia antenowego trx-a.Co do napięć-może wzmacniacz pracuje nieliniowo ,zachodzi tam detekcja AM i powstają śmieci intermodulacyjne które słyszysz.Zmniejsz wzmocnienie pierwszego stopnia, np. zwiększając rezystor w jego zasilaniu- R4 10om do 22-47om. Nie wiem czy mamy takie same oznaczenia elementów-mój schemat jest z książki SP5AHT .To bardzo "edukacyjny" układ ,sporo można się nauczyć o bezpośredniej przemianie.Popełniłem coś bardzo podobnego na początku lat '90,wzorując się na rozwiązaniach Pojlakowa (mam "kultową" książkę o bezpośredniej przemianie w oryginale) - u mnie wzmacniacz m.cz był na tranzystorze FET/ UL1498, w.cz 1 stopień także na polowym.Filtr m.cz na toroidalnych indukcyjnościach w ekranach stalowych(z demobilu) .Rozdzielone tory RX/TX. Co ciekawe, RX szumiał dużo mniej od osławionego "Pilgrima" (który też przeszedł przez moje ręceSmile) .Przydał by się generator lub jakaś stabilna nośna na 3,7MHz - wtedy łatwo sprawdzisz czy tłumi ci drugą wstęge.
Ew. może testowo pomiń ten wzmacniacz- podłącz antenę bezpośrednio do uzwojenia sprzęgającego filtra pasmowego L4/L6.
Hmm... Jednak okazało się, że w przypadku niektórych sygnałów mogę się wstroić tak, że uzyskuję ładny i czytelny odbiór sygnałów SSB. Wskazuje to na to, że problemy mogą być skutkiem przesterowania. Dzisiaj wieczorem pobawię się jednak z tłumikiem sygnału. Zwyczajnie nie sądziłem, że będzie potrzebny. Spodziewałem się raczej niskiej czułości w porównaniu z superheterodynami na kilku scalakach, w dodatku posiadającymi niekiedy wzmacniacze wejściowe na FET-ach.

Nie wiem jednak co myśleć o problemach z TX. Jak już powiedziałem po przełączeniu w ten tryb układ UL1947 grzeje się niemiłosiernie. Nigdzie wokół isostatu nie mogę doszukać się jakiegoś błędulub zwarcia, a przecież tam nie bardzo co może się zepsuć - przełącznik jedynie zamienia wejścia i wyjścia oraz zwiera rezystory określające wzmocnienie (w tej chwili zastąpione PR-kami 220 omów).
Na próbę podpiąłem do wejścia mikrofonowego wkładkę W66, w miejscu anteny dałem rezystor 50 omów. Na oscyloskopie było widać zmiany sygnału w stosunku do pozostałości po wytłumionej nośnej, jednak amplituda zmieniała się w stopniu nieznacznym (wręcz prawie wcale). Zupełnie inaczej wyglądały przebiegi w przypadku takiego Bartka albo Kacpra...

Ma ktoś może jakiś pomysł?
BTW czy rzeczą normalną w tego typu konstrukcjach jest zauważalna (nawet kilkukrotna) zamiana amplitudy sygnału generowanego przez VFO, następująca wraz z jego przestrajaniem?
Wykonałem kilka kolejnych prób w zamiarze ustalenia przyczyny grzania się UL1497 podczas nadawania.
1) Wymieniłem go na chwilę na UL1498, aby przekonać się, czy przypadkiem winny nie jest uszkodzony scalak. Jednak nie. tamten też się grzał. Wróciłem się do 1497, z uwagi na nieco większe maksymalne napięcie pracy podawane w karcie katalogowej.
2) Próbując odłączać rozmaite kabelki odpiąłem w końcu przewód prowadzący od styku isostatu, który w trakcie nadawania jest połączony z wyjściem wzmacniacza m.cz. do kondensatora 100nF (element filtru w skład którego wchodzi dłąwik 100mH, tego przed mieszaczem). O dziwo przestał się grzać.
3) Pomyślałem, że może na okablowaniu jest gdzieś zwarcie. Usunąłem więc chwilowo wszystkie kable, łącznie z potencjometrem 4,7k, rozłączając w ten sposób połączenia RX. Pojedynczym ekranowanym kabelkiem wykonałem połączenie między wspomnianym pinem a wspomnianym filtrem. O dziwo nadal się grzeje, jeśli tylko kabel jest podłączony - odpinam go - scalak jest chłodny. gdzie powinienem doszukiwać się przyczyny takiego zachowania?
Nie wiem jak mogłem tego nie zauważyć! Sprawa jest dziwniejsza. Spróbowałem nawet wymienić własnoręcznie wykonany, duży dłąwik 100mH, nawinięty na rdzeniu kubkowym na mały - kupiony w sklepie. Nie pomogło.
W trakcie eksperymentów zauważyłem jednak, że samo przełączenie wyjścia wzmacniacza m.cz. na wejście filtru przed mieszaczem powoduje powstanie oscylacji m.cz., modulującej nośną Efekt taki nie powstaje, gdy na wyjściu umieszczę oscyloskop albo wkładkę W66 - wówczas mam normalny, wzmocniony sygnał audio z wejścia.

Jakiś pomysł? Co powoduje taki dziwny efekt?
Witam,
Wylutuj diody D6 i D7 - zwierają one wyjście wzmacniacza po przekroczeniu napięcia progowego diod. Jeżeli dodatkowo wzmacniacz ma tendencje do wzbudzania, kostka musi się grzać. Włącz oscyloskop na wyjście lub ostatecznie miernik analogowy i sprawdź w pozycji nadawanie poziom napięć zmiennych.

(05-02-2012 12:35)ATLANTIS napisał(a): [ -> ]BTW czy rzeczą normalną w tego typu konstrukcjach jest zauważalna (nawet kilkukrotna) zamiana amplitudy sygnału generowanego przez VFO, następująca wraz z jego przestrajaniem?

To jest jest prawidłowy objaw, ponieważ poziom napięcia zależy m.in. od stosunku L do C a ten zmienia się przy przestrajaniu generatora. Pasmo 80m ma względną szerokość blisko 10% i ten efekt może byc obserwowany. Bardzo prawdopodobne jest też przy tym, że nie kontrolujesz zakresu przestrajania VFO i skrajnych położeniach kondensatora amlituda może zmieniać się kilkukrotnie nawet granicach rzędu.
Pozdr.
Ryszard
______________________________
No i odnalazłeś przyczynę grzania się kostki.
Wzbudzanie może być spowodowane źle poprowadzoną masą. Spróbować pokrosować masy na płytce drukowanej.

R.
(05-02-2012 16:58)SP9FYS napisał(a): [ -> ]Wylutuj diody D6 i D7 - zwierają one wyjście wzmacniacza po przekroczeniu napięcia progowego diod.

Na razie pominąłem wspomniane diody, gdyż tka sugestia pojawiła się w opisie poprawek zamieszczonych w "Biuletynie PZK". Te diody mają jakiś wpływ na skłonność wzmacniacza m.cz. do wzbudzania się czy jedynie zapobiegają przesterowaniu mieszacza zbyt dużym sygnałem?

Cytat:To jest jest prawidłowy objaw, ponieważ poziom napięcia zależy m.in. od stosunku L do C a ten zmienia się przy przestrajaniu generatora. Pasmo 80m ma względną szerokość blisko 10% i ten efekt może byc obserwowany. Bardzo prawdopodobne jest też przy tym, że nie kontrolujesz zakresu przestrajania VFO i skrajnych położeniach kondensatora amlituda może zmieniać się kilkukrotnie nawet granicach rzędu.

Mogę poprosić o więcej szczegółów? Wartości elementów dobierałem eksperymentalnie, wzorując się trochę na tych z VFO Taurusa - wiedząc, że częstotliwość ma być nieco niższa. Dałem jeśli mnie pamięć nie myli równolegle z cewką styrofleks 100pF oraz ceramiczny trymer 50pF. Z tym wszystkim sprzężony kondensator zmienny przez styrofleks 47pF. Wszystko razem do bazy tranzystora przez rurkowy 100pF (jak na schemacie).
Potem tylko odwijałem po zwoju z cewki, aż do dotarcia do odpowiedniej wartości.

Cytat:No i odnalazłeś przyczynę grzania się kostki.
Wzbudzanie może być spowodowane źle poprowadzoną masą. Spróbować pokrosować masy na płytce drukowanej.

Mogę poprosić o więcej szczegółów, zapytać jak powinna wyglądać prawidłowo pocrossowana masa? W której części płytki powinienem zacząć?
Spróbuję jeszcze wykonać pętlę złożoną z kondensatora 100nF i rezystora 1om, od 12 nóżki UL1497 do masy. Elementy te zostały pominięte na schemacie, a są w karcie katalogowej scalaka...
Wygląda na to, że dodanie pętli rozwiązało problem po stronie nadajnika.
Z nogi 7 UL1497 dolutuj do masy kondensator ceramiczny 2,2-10 nF - powinien się uspokoić.Trochę obetnie on pasmo m.cz. "od góry" , ale w tym prostym układzie to wyjdzie tylko na korzyść.
(05-02-2012 18:35)ATLANTIS napisał(a): [ -> ]Wygląda na to, że dodanie pętli rozwiązało problem po stronie nadajnika.
:-)
Jednak przedwcześnie ogłosiłem zwycięstwo. Istotnie - przy pierwszym teście po założeniu pętli układ się nie wzbudził. Wejście filtru było wtedy połączone z wyjściem wzmacniacza za pomocą pojedynczego, ekranowanego przewodu. Do wejścia mikrofonowego podpiąłem W66 - na oscyloskopie podłączonego do wyjścia antenowego widziałem zmiany amplitudy w w rytm słów wypowiadanych do mikrofonu.

Przywróciłem więc pełne połączenie z potencjometrem regulacji głośności itp. I tu niemiła niespodzianka. Nie dość, że wzmacniacz nie zachowuje się stabilnie w trybie RX, to jeszcze wzbudził się (zupełnie tak jak do tej pory) po chwili prób w trybie TX. Jeszcze raz wróciłem do pojedynczego przewodu i niestety okazało się, że tendencja do wzbudzania wciąż występuje...

Będę bardzo wdzięczny za wszelkie kolejne sugestie jak uzdrowić to urządzenie.
Próbowałeś dołożyć kondensator, o którym pisałem ? Zwiększ jeszcze C28 do 220uF .
Zrobiłem obydwie te rzeczy. Niestety wciąż się wzbudza...
Stron: 1 2 3 4 5 6 7
Przekierowanie