13-11-2010, 19:39
Uwaga: zanim zaczniesz zastanów się: czy chcesz tego i czy dasz radę !?
Kupiłem Wouxun'a KG-UV2D (na 1-szym zdjęciu wraz - ze zmodyfikowanym już - zasilaczem i mikrofonogłośnikiem) Jestem (na razie) zadowolony ! Ale...
Zanim jeszcze go kupiłem prześledziłem wiele opisów, not, opinii technicznych i komentarzy poświęconych modelom KG-UV1P oraz KG-UV2D. Jednym z miejsc, w którym znalazłem wiele różnych informacji była strona:
http://krc.ham.net.ua/UGF/viewtopic.php?...0&pagina=3
Już na samym wstępie jeden z forumowiczów zwrócił uwagę na niezbyt "roztropne" wykonanie zasilacza. Tam chodziło m.in. o brak radiatora na tranzystorze. Mój zasilacz jest inny, ale...
Na innym forum spotkałem się z opisem awarii zasilacza, bo padł trudno dostępny (ośmionóżkowy) "scalak" w zasilaczu. Hm, to już mnie poważniej zaniepokoiło.
Sam zakup nowej baterii to 25% wartości urządzenia. To zasilacz pewnie połowę ?!
Oczywiści powyższe "zajawki" wyczuliły mnie na zagadnienie "termiczne" związane z eksploatacją zasilacza. Z rozmów na paśmie też wiedziałem, że nie tylko mój ładowarko-zasilacz "robi za piekarnik". Mój robił... Przy ładowaniu nowej, dostarczonej wraz z "ręczniakiem" baterii nie tylko wyczułem dotykiem, ale i "na nos", gdzie w zasilaczu jest b. ciepło.
A przecież ładowałem stardardową wersję akumulatora (1300mAh), a jest jeszcze wersja 1700mAh.
Co wtedy ? A pamiętajmy, że czujemy ciepło przez izolację obudowy (tworzywo sztuczne).
Postanowiłem zweryfikować, co też tam się dzieje. Śruby łączące dolną część obudowy z górną ukryte są pod gumowymi nóżkami.
Ale uwaga:
kształt górnej połowy obudowy oraz wchodzących w nią blaszek stykowych powoduje, że przy próbie ciągnięcia "na chama" bardzo łatwo je (blaszki) trwale pogiąć !!!
Dlatego trzeba docisnąć (wszystkie 4-y) do tylnej ścianki (w kierunku gniazd dla kabli zasilających) i jednocześnie górną obudowę pociągnąć do góry. Powinna lekko ześliznąć się odsłaniając wnętrze zasilacza (przetwornicy).
Już szybka analiza wnętrza wyjaśnia przyczynę silnego grzania się zasilacza.
Jakkolwiek zasilacz w dolnej części obudowy ma "otwory wentylacyjne", jednak jak widać na 2-gim zdjęciu to:
1.- stosunkowo dokładne dopasowanie płytki drukowanej do obudowy,
2.- brak jakichkolwiek otworów w górnej części obudowy (która jest prawie hermetyczna) oraz wokół radiatora
powoduje, że tranzystor z (nienachalnie wielkim) radiatorem musi pracować w dyskomforcie. Ale nawet gdyby był wielki, to niewiele by pomógł, bo...tam nie ma żadnej wentylacji.
Wyszedłem z założenia, że najmniej inwazyjnym (choć widocznym), ale skutecznym rozwiązaniem będzie nawiercenie w "odpowiednim" miejscu kilkunastu otworów. Nie będę prezentował rysunku technicznego (bo nie jest potrzebny).
Otwory:
1. - najpierw naznaczyłem szydłem,
2. - potem nawierciłem wiertłami: 1mm, następnie 2, 2,5mm i (co drugie) 3,5mm.
U mnie "wyszło" 35 otworów. Wiertła dobierałem tak by był "przewiew", a jednocześnie nie osłabić konstrukcji obudowy.
Kolejna uwaga:
należy wiercić ostrym wiertłem i zdejmować z niego wiórki, bo tworzywo ma niską temperaturę topnienia i "się kleją" (nie tylko do wiertła !).
Finał widoczny jest na zdjęciu 3-cim. W efekcie ładowarka już nie działa jak piec czy "aromatyzator". Jest jedynie lekko ciepła w czasie wielogodzinnego ładowania i "nie smrodzi".
Wiem, że wiele zasilaczy impulsowych (np. do laptopów) ma "symboliczne" chłodzenie.
Ja zdecydowałem się na to co uznałem za stosowne i mam nadzieję, że... mój mi "posłuży" !
Pozdrawiam - Janusz (sp4irx)
Kupiłem Wouxun'a KG-UV2D (na 1-szym zdjęciu wraz - ze zmodyfikowanym już - zasilaczem i mikrofonogłośnikiem) Jestem (na razie) zadowolony ! Ale...
Zanim jeszcze go kupiłem prześledziłem wiele opisów, not, opinii technicznych i komentarzy poświęconych modelom KG-UV1P oraz KG-UV2D. Jednym z miejsc, w którym znalazłem wiele różnych informacji była strona:
http://krc.ham.net.ua/UGF/viewtopic.php?...0&pagina=3
Już na samym wstępie jeden z forumowiczów zwrócił uwagę na niezbyt "roztropne" wykonanie zasilacza. Tam chodziło m.in. o brak radiatora na tranzystorze. Mój zasilacz jest inny, ale...
Na innym forum spotkałem się z opisem awarii zasilacza, bo padł trudno dostępny (ośmionóżkowy) "scalak" w zasilaczu. Hm, to już mnie poważniej zaniepokoiło.
Sam zakup nowej baterii to 25% wartości urządzenia. To zasilacz pewnie połowę ?!
Oczywiści powyższe "zajawki" wyczuliły mnie na zagadnienie "termiczne" związane z eksploatacją zasilacza. Z rozmów na paśmie też wiedziałem, że nie tylko mój ładowarko-zasilacz "robi za piekarnik". Mój robił... Przy ładowaniu nowej, dostarczonej wraz z "ręczniakiem" baterii nie tylko wyczułem dotykiem, ale i "na nos", gdzie w zasilaczu jest b. ciepło.
A przecież ładowałem stardardową wersję akumulatora (1300mAh), a jest jeszcze wersja 1700mAh.
Co wtedy ? A pamiętajmy, że czujemy ciepło przez izolację obudowy (tworzywo sztuczne).
Postanowiłem zweryfikować, co też tam się dzieje. Śruby łączące dolną część obudowy z górną ukryte są pod gumowymi nóżkami.
Ale uwaga:
kształt górnej połowy obudowy oraz wchodzących w nią blaszek stykowych powoduje, że przy próbie ciągnięcia "na chama" bardzo łatwo je (blaszki) trwale pogiąć !!!
Dlatego trzeba docisnąć (wszystkie 4-y) do tylnej ścianki (w kierunku gniazd dla kabli zasilających) i jednocześnie górną obudowę pociągnąć do góry. Powinna lekko ześliznąć się odsłaniając wnętrze zasilacza (przetwornicy).
Już szybka analiza wnętrza wyjaśnia przyczynę silnego grzania się zasilacza.
Jakkolwiek zasilacz w dolnej części obudowy ma "otwory wentylacyjne", jednak jak widać na 2-gim zdjęciu to:
1.- stosunkowo dokładne dopasowanie płytki drukowanej do obudowy,
2.- brak jakichkolwiek otworów w górnej części obudowy (która jest prawie hermetyczna) oraz wokół radiatora
powoduje, że tranzystor z (nienachalnie wielkim) radiatorem musi pracować w dyskomforcie. Ale nawet gdyby był wielki, to niewiele by pomógł, bo...tam nie ma żadnej wentylacji.
Wyszedłem z założenia, że najmniej inwazyjnym (choć widocznym), ale skutecznym rozwiązaniem będzie nawiercenie w "odpowiednim" miejscu kilkunastu otworów. Nie będę prezentował rysunku technicznego (bo nie jest potrzebny).
Otwory:
1. - najpierw naznaczyłem szydłem,
2. - potem nawierciłem wiertłami: 1mm, następnie 2, 2,5mm i (co drugie) 3,5mm.
U mnie "wyszło" 35 otworów. Wiertła dobierałem tak by był "przewiew", a jednocześnie nie osłabić konstrukcji obudowy.
Kolejna uwaga:
należy wiercić ostrym wiertłem i zdejmować z niego wiórki, bo tworzywo ma niską temperaturę topnienia i "się kleją" (nie tylko do wiertła !).
Finał widoczny jest na zdjęciu 3-cim. W efekcie ładowarka już nie działa jak piec czy "aromatyzator". Jest jedynie lekko ciepła w czasie wielogodzinnego ładowania i "nie smrodzi".
Wiem, że wiele zasilaczy impulsowych (np. do laptopów) ma "symboliczne" chłodzenie.
Ja zdecydowałem się na to co uznałem za stosowne i mam nadzieję, że... mój mi "posłuży" !
Pozdrawiam - Janusz (sp4irx)