01-07-2010, 2:19
Jakiś czas temu, złożywszy z nudów już kilka prostych odbiorników radiofonicznych postanowiłem porwać się na coś bardziej złożonego (choć może nie tak, jak przeciętny amatorski TRX). Konkretnie mam na myśli ten projekt z "Młodego Technika" sprzed ponad dwudziestu lat. Oczywiście musiałem lekko zmodyfikować założenia - zrezygnowałem z opisanej tam głowicy UKF. Zostawiwszy ją musiałbym przerabiać obwody LC z myślą o CCIR, a poza tym nie podchodzi mi idea przestrajania głowicy wysuwanymi rdzeniami.
Ukończywszy montaż głównej płytki (obwody wejściowe p.cz., UL1244, UL1496) zabrałem się za głowicę na NE602, wedle projektu zamieszczonego w RE gdzieś około 2000 roku. Niestety gdy już wszystko było gotowe okazało się, że mój prosty częstotliwościomierz nie obsługuje tego zakresu i projekt na jakiś czas poszedł w odstawkę.
Ponieważ wczoraj skończyła się sesja postanowiłem w ramach wytchnienia wrócić do niego, tym razem upraszczając (przynajmniej chwilowo) sobie sprawę i stosując posiadaną fabryczną głowicę (popularna miniaturowa Gloria na elementach SMD). Wlutowałem ją w płytkę uniwersalną, dodałem lm7808, PR do ustawienia na stałe napięcia AGC (w oryginalnym projekcie z MT nie przewidziano tej funkcji) oraz potencjometr wieloobrotowy do strojenia. Następnie połączyłem obydwie płytki (najpierw z pominięciem filtra ceramicznego) i kręciłem delikatnie ośką kondensatora i rdzeniami cewek obwodów wejściowych starając się trawić na zarys audycji. Potem wlutowałem FCM10,7 a do nóżki 14 UL1244 podłączyłem prowizoryczną sondę w.cz. (4,7Mom, 10nF, DOG-61) i manipulując potencjometrem oraz cewkami stroiłem na maksymalny sygnał (wskazaniom na wyświetlaczu odpowiadał sygnał w głośniku) jednak w pewnym momencie układ się wzbudził i zaczął oscylować.
Dziwny objaw - przypomina trochę obsługę reakcyjniaka - gdy przekręci się rdzeń za bardzo odbiornik zaczyna oscylować. Przy czym im bliżej górnej części pasma, tym łatwiej o to. Cewki są ekranowane po bokach (od góry nie - jak w oryginalnym projekcie) mosiężną blachą.
Drugi objaw jest jeszcze dziwniejszy. Z głośnika słychać zarys audycji, nawet można zrozumieć słowa albo rozpoznać piosenkę, ale jakość jest kiepska (żeby nie powiedzieć koszmarna, gorsza niż w odbiorniku superreakcyjnym, któy kiedyś złożyłem z nudów) i co więcej - manipulowanie rdzeniem cewki detektora FM nic (lub niewiele) zmienia. Audycję słychać nawet wtedy, gdy wyjmę rdzeń z karkasu cewki (!).
Ktoś ma jakieś pomysły skąd może brać się powód ze wzbudzaniem i dziwną pracą detektora? Powinienem podać głowicy i głównej płytce zasilanie przez jakieś dławiki? A może gdzieś indziej szukać przyczyny?
UPDATE: Problem został rozwiązany. Nie wziąłem pod uwagę najbardziej oczywistej przyczyny wzbudzeń - zbyt dużego poziomu sygnału z głowicy, szukając sprzężenia indukcyjnego. Detektor FM zaczął natomiast z miejsca lepiej pracować po zastąpieniu własnoręcznie wykonanej cewki uzwojeniem pierwotnym filterka 7x7 203. Radio działa, i to naprawdę nieźle.
Ukończywszy montaż głównej płytki (obwody wejściowe p.cz., UL1244, UL1496) zabrałem się za głowicę na NE602, wedle projektu zamieszczonego w RE gdzieś około 2000 roku. Niestety gdy już wszystko było gotowe okazało się, że mój prosty częstotliwościomierz nie obsługuje tego zakresu i projekt na jakiś czas poszedł w odstawkę.
Ponieważ wczoraj skończyła się sesja postanowiłem w ramach wytchnienia wrócić do niego, tym razem upraszczając (przynajmniej chwilowo) sobie sprawę i stosując posiadaną fabryczną głowicę (popularna miniaturowa Gloria na elementach SMD). Wlutowałem ją w płytkę uniwersalną, dodałem lm7808, PR do ustawienia na stałe napięcia AGC (w oryginalnym projekcie z MT nie przewidziano tej funkcji) oraz potencjometr wieloobrotowy do strojenia. Następnie połączyłem obydwie płytki (najpierw z pominięciem filtra ceramicznego) i kręciłem delikatnie ośką kondensatora i rdzeniami cewek obwodów wejściowych starając się trawić na zarys audycji. Potem wlutowałem FCM10,7 a do nóżki 14 UL1244 podłączyłem prowizoryczną sondę w.cz. (4,7Mom, 10nF, DOG-61) i manipulując potencjometrem oraz cewkami stroiłem na maksymalny sygnał (wskazaniom na wyświetlaczu odpowiadał sygnał w głośniku) jednak w pewnym momencie układ się wzbudził i zaczął oscylować.
Dziwny objaw - przypomina trochę obsługę reakcyjniaka - gdy przekręci się rdzeń za bardzo odbiornik zaczyna oscylować. Przy czym im bliżej górnej części pasma, tym łatwiej o to. Cewki są ekranowane po bokach (od góry nie - jak w oryginalnym projekcie) mosiężną blachą.
Drugi objaw jest jeszcze dziwniejszy. Z głośnika słychać zarys audycji, nawet można zrozumieć słowa albo rozpoznać piosenkę, ale jakość jest kiepska (żeby nie powiedzieć koszmarna, gorsza niż w odbiorniku superreakcyjnym, któy kiedyś złożyłem z nudów) i co więcej - manipulowanie rdzeniem cewki detektora FM nic (lub niewiele) zmienia. Audycję słychać nawet wtedy, gdy wyjmę rdzeń z karkasu cewki (!).
Ktoś ma jakieś pomysły skąd może brać się powód ze wzbudzaniem i dziwną pracą detektora? Powinienem podać głowicy i głównej płytce zasilanie przez jakieś dławiki? A może gdzieś indziej szukać przyczyny?
UPDATE: Problem został rozwiązany. Nie wziąłem pod uwagę najbardziej oczywistej przyczyny wzbudzeń - zbyt dużego poziomu sygnału z głowicy, szukając sprzężenia indukcyjnego. Detektor FM zaczął natomiast z miejsca lepiej pracować po zastąpieniu własnoręcznie wykonanej cewki uzwojeniem pierwotnym filterka 7x7 203. Radio działa, i to naprawdę nieźle.