Nie jestem entuzjastą zasilaczy impulsowych, ale stałem się właścicielem 20 sztuk zasilaczy FSP065 dostarczanych do minikomputerów Intel NUC o mocy 65 W (19 V, 3,42 A). W jaki sposób je najlepiej połączyć ze sobą (może nie wszystkie 20, ale kilka sztuk), żeby awaria jednego z nich nie spowodowała katastrofy? Czy stabilizator regulowany typu LM-350 (3A) na wyjściu każdego z nich plus ewentualnie rezystor wyrównujący załatwiłby sprawę?
Najprościej wyjście każdego zasilacza przez diodę Shottky o odpowiednim amperażu i po zsumowaniu daj jeszcze taki dwójnik z połączonych równolegle elementów 100k. 100n, 1u i powinno być dobrze.
Ostatnio łączyłem 3 przetwornice 24/12V nie była potrzebna żadna dioda, ponieważ taka dioda jest już w układzie prostowniczym przetwornicy. Nie może być jednak większego rozrzutu między napięciami wyjściowymi poszczegòlnych przetwornic niż 0,1V
Niestety obudowa jest nierozbieralna, a schemat raczej niedostępny. Można zakładać, że taka dioda jest obecna, ale lepiej założyć jej brak. Zabezpieczenie przeciwzwarciowe można przetestować, bo przy obecnych konstrukcjach można spodziewać się wszystkiego najgorszego. Z drugiej strony to zasilacz do Intela, więc chyba nie najniższa półka.
(11-08-2020 17:05)HF7A napisał(a): [ -> ]Niestety obudowa jest nierozbieralna
To tylko kwestia temperamentu rozbierającego :-) Do tej żadna nie wygrała, choć czasem stawiały zacięty opór.
Młotek opukać wzdłuż klejenia i obudowa puści.