Czy ktoś z was zna kogoś, albo zna kogoś kto znał kogoś ... kto zachorował na tego wirusa?. Ja nie znam i nikt z moich znajomych nie zna - nie znają nikogo moi znajomi i znajomi znajomych. Moja siostra jest kierownikiem przychodni i też nie zna nikogo kto by znał kogoś kto był chory. Owszem wymazują wirusa u pacjentów, ale ciekawostka... u bezobjawowych... i testy im sanepid robi co 2 tygodnie ... raz wychodzi dodatni, a raz ujemny i tak na zmianę - a przeciwciał nie jak nie było tak nie ma .... tyle są warte te testy. a ile się na nich zarobi ...
Jurku znam, człowiek koło 40 wysportowany stracił kilkanaście kilo, wygląda jak cień, przeszedł ciężko, żadnych chorób nie miał. Istnieje coś takiego jak statystyka i prawda jest, że większość osób przechodzi chorobę łagodnie /bezobjawowo. Wiadomo jednak, że wśród osób które przeszły bezobjawowo może dojść do uszkodzenia płuc czy ogólnego stanu zapalnego organizmu po chorobie (dzieci). Testy na obecność przeciwciał są mało miarodajne są za to tanie i dlatego są nie zalecane. Ponieważ istnieją dwie klasy przeciwciał można nawet rozpoznać czy zakażenie jest "świeże" czy starsze. Odpowiednim testem jest test na wykrywanie materiału genetycznego a ponieważ człowiek stara się zwalczyć wirusa to może się zdarzyć, że raz test wyjdzie raz nie, w zależności od stanu organizmu i te testy właśnie są wykonywane. Istnieje coś takiego jeszcze jak błąd metody który nie jest zerowy.
(13-07-2020 21:42)SQ9RFC napisał(a): [ -> ]Czy ktoś z was zna kogoś,
Tak, ja. Przedpiśca pisze 100% prawdy. Najlepsze jest to, że osoba, od której się zarazisz i osoba, którą sam zarazisz może mieć tylko katar.
(13-07-2020 21:42)SQ9RFC napisał(a): [ -> ]Czy ktoś z was zna kogoś, albo zna kogoś kto znał kogoś ... kto zachorował na tego wirusa?. ....
To pytanie zadawałem dosyć często ( róźnym znajomym) w przeciągu ostatnich miesięcy .
Jakieś piąte wody po kisielu odpowiadały że znają kogoś gdzieś tam. Mieszkam w dużym mieście i nie znam nikogo kto zachorował . Może dzięki trybowi życia : dom-praca-ogródek-zakupy
umarła moja ex sąsiadka, 42 lata. Wysportowana. Rozmawiałem z jej rodzicami, którzy nadal pode mną mieszkają. Nie ma żartów.
Jak woziłem przyłbice, fartuchy i maski do DPSów, to miałem okazję dowiedzieć się dokładnie o ozdrowieńcach (na 5 przywiezionych ze szpitala czterech umarło).
Sorry, nie potrafię traktować poważnie kogoś, kto bredzi o "grypie"
MAc
mrn
Skrajne opinie są. Nie uważam że ktoś specjalnie naciąga lub kłamie bo wszyscy martwią się o siebie o bliskich i o przyszłość.
Odwiedzam regularnie najbardziej bliskich członków rodziny wśród których są osoby w podeszłym wieku i po przejściach "zdrowotnych" .
Wakacje tranzytem przez kilka krain EU. Żadnych problemów oprócz korków granicznych spowodowanych pandemią.
Stosuję zalecane zachowania higieniczne w miejscach publicznych. To nie jest problem
Z faktu że nie znam osobiście nikogo kto ma padaczkę a z racji mojej pamięci nie mogę sobie nawet przypomnieć czy znam kogoś kto zna kogoś kto ma padaczkę, nie zakładam od razu że epilepsja to ściema... Podobne argumentowanie można przeprowadzić dla większości chorób i nie tylko.
Mego kolegi córka zachorowała (wiek 17 lat). Była chora 2 dni. Jedyne objawy, jakoś gorzej się czuła. Po dwóch dniach jak ręką odjął. Niestety, byli czujni i pojechali zrobić test prywatnie. Okazało się, że wirus korona ją zaatakował. Poszli do lekarza POZ, ten oddał ich do sanepidu, ci przyjechali pobrać próbki od całej rodziny i oczywiści kwarantanna dla wszystkich. Po dwóch tyg powtórzyli testy 2 krotnie i u nikogo już wirusa nie stwierdzili. Kolega z małżonką i teściem nie zarazili się w ogóle. Wszystkie testy u nich były ujemne. Tylko córka b. lekko przechorowała koronę. Zaraziła się na 18-sce u koleżanki. Potem rodzice tej koleżanki raportowali jej, że jeszcze dwóch kolegów miało podobne objawy. Łącznie kolega z rodziną spędził w domowej izolacji 3 tygodnie. Prowadzi firmę i był to dla niego spory kłopot. Jednak już jest wszystko OK.
Tak to wygląda w pratyce - najczęściej. Oczywiście ciężkie przypadki też istnieją. Żartów nie ma!
ehh teorie spiskowe...
Póki co z Maćka sygnatury wieje optymizmem, jeśli będzie decyzja że się jednak odbędzie to wsiadam w auto i jadę...