19-07-2018, 13:32
Witajcie Koledzy!
Tak jak w temacie mniej więcej nazwałbym urządzenie, do budowy którego właśnie się przymierzam.
Będzie to jakby manipulator CW z trzema wyjściami - każde pod postacią gniazda JACK stereo 3,5mm.
Łopatki manipulatora będą dotykowe, a więc żadnych elementów mechanicznych.
Ich wykonanie jest więc właściwie dowolne - muszą tylko zawierać dwie przewodzące powierzchnie.
Jedno wyjście będzie klasycznym wyjściem manipulatora CW, które można podłączyć do bardziej nowoczesnych TRXów, a więc PIN gniazda będzie zwierany do masy przy dotknięciu łopatki manipulatora dla kropek, a pierścień - łopatki dla kresek.
Drugie wyjście będzie dostarczało klasycznego kluczowania dla starszych TRXów (a więc tych z gniazdem mono na klucz sztorcowy), a więc zarówno PIN jak i PIERŚCIEŃ gniazda będzie zwierane do masy w rytm kropek-kresek generowanych z manipulatora z odpowiednią prędkością i przerwami.
Trzecie wyjście będzie dla słuchawek - będzie na nim podawany sygnał akustyczny 700Hz w rytm kresek-kropek z manipulatora. Dzięki temu urządzenie to będzie mogło też służyć jak samodzielny "trener" przy nauce nadawania telegrafii i bez konieczności podłączania go do czegokolwiek.
Prędkość nadawania kropek-kresek będzie ustawiana programowo.
Przejrzałem różne istniejące rozwiązania i zrobiłem ich kompilację.
Rozwiązanie minimalistyczne: wszystko da się zamknąć w pojedynczym małym mikrokontrolerku typu ATtiny13 (6 portów I/O poza masą i zasilaniem) i trzech tranzystorach mosfet (2N7000). Do tego 2 rezystory, 1 kondensator i całość zasilana z dwóch paluszków - tyle.
Odczytywanie "dotyku" zrobione bezpośrednio na portach mikrokontrolera.
Generowanie sygnału akustycznego 700Hz również bezpośrednio na liczniku mikrokontrolera.
Trzy porty mikrokontrolera sterują bramkami MOSFETa, aby dać odpowiednie kluczowanie dla manipulatora i klucza sztorcowego.
Całość więc powinna być maksymalnie mobilna (do użycia w terenie): mała (niewiele większa od pudełka od zapałek - nie licząc łopatek manipulatora, choć i one mogą być w postaci przewodzących powierzchni na przeciwległych bokach pudełka), lekka, odporna (rozwiązanie dotykowe - bez elementów mechanicznych).
Co o tym sądzicie?
Czy ktoś z Was robił podobne urządzenie?
Pierwszy prototyp na płytce stykowej już jakoś działa
A właściwie dlaczego wkłada się dziś tak dużo pracy w manipulatory mechaniczne ze szkła, drewna, mosiądzu itp. skoro te dotykowe wydają się być bardziej niezawodne?
Czy to mniej więcej tak, jak używanie dziś pióra wiecznego - dla samej przyjemności posiadania czegoś staroświeckiego, "analogowego", staromodnego, wygrawerowanego itp. ?
A może chodzi o tę różnicę jak między fizycznym przyciskiem na klawiaturze i ekranem dotykowym? Brak wyczuwalnego "kliknięcia" pod palcem nie każdemu pasuje...
Pozdrawiam,
Rafał SP3GO
Tak jak w temacie mniej więcej nazwałbym urządzenie, do budowy którego właśnie się przymierzam.
Będzie to jakby manipulator CW z trzema wyjściami - każde pod postacią gniazda JACK stereo 3,5mm.
Łopatki manipulatora będą dotykowe, a więc żadnych elementów mechanicznych.
Ich wykonanie jest więc właściwie dowolne - muszą tylko zawierać dwie przewodzące powierzchnie.
Jedno wyjście będzie klasycznym wyjściem manipulatora CW, które można podłączyć do bardziej nowoczesnych TRXów, a więc PIN gniazda będzie zwierany do masy przy dotknięciu łopatki manipulatora dla kropek, a pierścień - łopatki dla kresek.
Drugie wyjście będzie dostarczało klasycznego kluczowania dla starszych TRXów (a więc tych z gniazdem mono na klucz sztorcowy), a więc zarówno PIN jak i PIERŚCIEŃ gniazda będzie zwierane do masy w rytm kropek-kresek generowanych z manipulatora z odpowiednią prędkością i przerwami.
Trzecie wyjście będzie dla słuchawek - będzie na nim podawany sygnał akustyczny 700Hz w rytm kresek-kropek z manipulatora. Dzięki temu urządzenie to będzie mogło też służyć jak samodzielny "trener" przy nauce nadawania telegrafii i bez konieczności podłączania go do czegokolwiek.
Prędkość nadawania kropek-kresek będzie ustawiana programowo.
Przejrzałem różne istniejące rozwiązania i zrobiłem ich kompilację.
Rozwiązanie minimalistyczne: wszystko da się zamknąć w pojedynczym małym mikrokontrolerku typu ATtiny13 (6 portów I/O poza masą i zasilaniem) i trzech tranzystorach mosfet (2N7000). Do tego 2 rezystory, 1 kondensator i całość zasilana z dwóch paluszków - tyle.
Odczytywanie "dotyku" zrobione bezpośrednio na portach mikrokontrolera.
Generowanie sygnału akustycznego 700Hz również bezpośrednio na liczniku mikrokontrolera.
Trzy porty mikrokontrolera sterują bramkami MOSFETa, aby dać odpowiednie kluczowanie dla manipulatora i klucza sztorcowego.
Całość więc powinna być maksymalnie mobilna (do użycia w terenie): mała (niewiele większa od pudełka od zapałek - nie licząc łopatek manipulatora, choć i one mogą być w postaci przewodzących powierzchni na przeciwległych bokach pudełka), lekka, odporna (rozwiązanie dotykowe - bez elementów mechanicznych).
Co o tym sądzicie?
Czy ktoś z Was robił podobne urządzenie?
Pierwszy prototyp na płytce stykowej już jakoś działa
A właściwie dlaczego wkłada się dziś tak dużo pracy w manipulatory mechaniczne ze szkła, drewna, mosiądzu itp. skoro te dotykowe wydają się być bardziej niezawodne?
Czy to mniej więcej tak, jak używanie dziś pióra wiecznego - dla samej przyjemności posiadania czegoś staroświeckiego, "analogowego", staromodnego, wygrawerowanego itp. ?
A może chodzi o tę różnicę jak między fizycznym przyciskiem na klawiaturze i ekranem dotykowym? Brak wyczuwalnego "kliknięcia" pod palcem nie każdemu pasuje...
Pozdrawiam,
Rafał SP3GO