05-12-2017, 9:25
(04-12-2017 22:12)SP9FYS napisał(a): [ -> ]Fritzell robi wiochę sprzedając anteny zrobione z drutu stalowego i to świadczy wyłącznie źle o firmie używającej takich tricków dla poprawy swr.
Rodzaj przewodnika niestety nie jest obojętny dla anteny. Twierdząc, że nie ma to większego znaczenia można metodą reductio ad absurdum udowodnić, że mokry sznurek wystarczy.
Ryszard
Rysiek, teoretyk z Ciebie, oczywiście możesz tak uważać, jednak zrób praktyczny test i się przekonasz że tak jest jak piszę. Jak już masz dwie, dopasowne, zestrojone i sprawne anteny wykonane z różnych metali, to praktycznie żadnej uchwytnej różnicy w pracy na paśmie nie zauważysz. Bo niby jaką, że 1S będzie ciszej albo głośniej jakaś stacja? (Przecież anteny, które rozkładasz z EML'em na zawodach masz z Al, a nie z Cu, gdyby na tych z Cu dało by się zrobić znacząco lepsze wyniki to czy nie mielibyście ich zrobionych z miedzi??)
Nie mówię, że nie ma żadnej różnicy, bo wiadomo że jakaś jest, bo miedź jest lepszym przewodnikiem stal czy Al. Nieuważnie przeczytałeś. Mnie chodziło o praktyczne własności użytkowe a nie elektryczne, które można sprawdzić wyłącznie przyrządami. W praktyce nasłuchowo-nadawczej nie ma to istotnego znaczenia. Anteny drutowe robiłem z wszystkiego co się nadaje, z miedzi, aluminium, stali i mosiądzu, fosforobrązu i nigdy nie zauważyłem żadnego wpływu na własności użytkowe.
Gdyby to co mówisz miało aż taki wypływ na jakość odbioru, to wszyscy robili by anteny z miedzi a nie z aluminium, gdzie AL ma prawie 2x gorszą przewodność niż Cu, albo chociaż miedziowali Al dla zmniejszenia rezystancji wynikającej z efektu naskórkowego! Bo co za problem? Żaden, jednak nikt tak nie robi, bo nie ma to sensu i nic nie wniosłoby do działania anteny.
Oczywiście, zgadzam się, antena z różnych przewodników będzie miała nieco inne wymiary, ale działanie praktyczne będzie bardzo zbliżone.
Zresztą, we wszystkich mi znanych książkach o antenach zawsze było pisane, że rodzaj metalu z jakiego się wykonuje antenę drutową nie ma większego wpływu na jej działanie. Potwierdziłem to osobiście doświadczalnie i mam takie samo zdanie. Dorabianie ideologii, że Cu będzie działać lepiej niż PKL jest dla mnie nieporozumieniem.
Co do mokrego sznurka, jako elektryk pewnie wiesz, że mokry sznurek nie jest mimo wszystko dobrym przewodnikiem, gdyż przewodność wykazuje wyłącznie jako jonową a nie elektronową. )
Fritzl zastosował linkę stalową ocynkowaną nie po to aby poprawić SWR a po to aby zachować odpowiednią wytrzymałość mechaniczną na rozciąganie. Antenę można spokojnie powiesić bez kompensatora między drzewami bez obaw jej urwania się czy zmiany długości po wichurze. Niestety miedź nie ma takich własności, gdyż charakteryzuje się wielokrotnie większym pełzaniem niż stal. Stąd powstało PKL, które nie jest czystą miedzią i miało poprawić walory mechaniczne anteny, które dla miedzi są fatalne. Nie ma niestety szans na to, że zastosowanie miedzi, spowodowałoby np. dwukrotne polepszenie osiągów użytkowych z tej anteny. Myślę, że także i tu efekt użytkowy były praktycznie nieuchwytny w działaniu.
Pzdr!
(05-12-2017 0:29)SQ9RFC napisał(a): [ -> ]Ops, chyba będę musiał poprosić o zwrot czesnego ... bo bez przerwy na zajęciach z radiotechniki mi tłukli mądrości o naskórkowości. Powtarzali, że wszystko co jest głębiej od tych kilku mikronów - to tego wcale może nie być i im będę miał więcej cienkich drucików tym będę miał mniejszy opór dla sygnałów w.cz ... i ja durny w to wierzyłem ...
To o czym piszesz, czyli zjawisko naskórkowości oczywiście istnieje i trzeba je uwzględniać w technice. Jednak pisałem (pewnie nie zauważyłeś) że przewodnik powinien być możliwie gładki, niepofalowany, bo tedy tylko ma dla w.cz najmniejszą z możliwych rezystancję.
Zastosowanie zwykłej linki zamiast drutu na antenę nie zmniejszy efektu naskórkowego, bo druty w zwykłej lince nie są izolowane od siebie! Zatem prąd w.cz. nie może płynąć powierzchnią każdego z nich oddzielnie (powiększając tym samym pole przekroju czynnego przewodnika), gdyż druty się wzajemnie zwierają i w takiej sytuacji prąd w.cz. płynie wyłącznie po powierzchni linki, która jest zafalowana i ma większy opór niż goły drut. Dla zmniejszenia szkodliwości zjawiska skin effect należy zastosować cienkie druciki izolowane między sobą, skręcone do postaci linki. Bo lica w.cz. która się stosuje dla zmniejszenia skin effectu wykonuje się z dużej ilości drucików izolowanych między sobą a nie gołych. Linkę składającą się z drutów nieizolowanych trzeba traktować jak lity materiał, która to ma gorsze własności w.cz, niż drut o tej samej średnicy i przez co nieznacznie "psuje" antenę. Wypadkowa impedancja linki jest większa niż drutu stalowego. Dlatego też krosy w.cz. w urządzeniach radiotechnicznych wykonuje się drutem (często srebrzonym) a nie linką.
Edit: Nie zajarzyłem, że piszesz o licy - cały czas jakoś miałem przed oczami zwykłą linkę antenową z miedzi. Nigdy nie słyszałem aby ktoś z licy robił antenę drutową a i sam nigdy nie próbowałem robić anteny z licy. Nie wiem jak to wypadnie, ale podejrzewam, że nie będzie żadnej istotnej różnicy w działaniu, pomimo że wypadkowa rezystancją dla w.cz. będzie niższa niż dla drutu lub zwykłej linki antenowej. Wynika to z faktu, że grubość tej licy jest niewielka i na słuch nie usłyszysz zapewne różnicy w sile sygnału. Po prostu zysk z zastosowania licy będzie pomijalny. Będzie efekt podobny jak dla drutu czy zwykłej linki antenowej.