HomeMade

Kupiłem kilka tanich modułów przetwornic na układzie LM2596S.
Pracują na częstotliwości kilkudziesięciu kHz. Niektóre egzemplarze piszczą pod obciążeniem ... niektóre nie. Pomyślałem, że jest to normalne bo niektóre cewki są może "luźne" (choć zalane jakimś czarnym klejem/żywicą czy innym specyfikiem) i działają jak głośnik. Częstotliwość pracy niby ponad akustyczna ale blisko częstotliwości słyszalnych więc jest to możliwe. Robię dla kogoś pewne urządzenie i nie chcę żeby mu piszczało w uszach jak będzie go używał ... więc kupiłem 2 moduły przetwornic pracujących blisko 1MHz na układzie MP1584. Byłem pewny, że nie będę słyszał piszczenia, a jednak pod obciążeniem około 0,5 A słyszę pisk. Trochę ciszej niż przy przetwornicy pracującej na kilkudziesięciu kHz ale jednak. Piszczy raczej cewka sprawdzałem to "stetoskopem" którego role pełnił wkrętak. Przyłożyłem rękojeść wkrętaka do ucha a grotem wkrętaka dotykałem do wszystkiego w przetwornicy. Najgłośniej słychać jak dotknę cewki. Czy ktoś potrafi wyjaśnić to zjawisko dlaczego przetwornicę działającą na 1 MHz słyszy ucho ??
Moje domysły szły tylko w jedna stronę - rezonans własny cewki ... ale czy to dobry trop - nie wiem. Może ktoś z Was to ogarnia, bo ja nie bardzo. Tymczasem spróbuje znaleźć inną cewkę o tej wartości i przelutuję.

Zapewne słyszysz sygnał modulujący przetwornice. Jeśli nie wynika to z charakteru obciążenia to można podejrzewać niestabilną pracę samej wzbudnicy.

Nie wiem czy to się komuś kiedyś przyda, ale jak zacząłem temat to skończę....
Piotrze, nie jestem ekspertem w tej dziedzinie i nie wiem co dokładnie masz na myśli mówiąc "sygnał modulujący przetwornicę". Ale z tym obciążeniem trafiłeś.
Po tej przetwornicy (5V) był dławik 56uH, a za nim stabilizator liniowy 1,8V do zasilania DDSa AD9951. Podłączyłem oscyloskop i zobaczyłem takie coś:
[attachment=12715]
Niebieski to oczywiście sygnał kluczujący, a żółty to zmiany napięcia wyjściowego przetwornicy.
Zaraz przed środkiem ekranu zaczyna zmniejszać się napięcie, widać że przetwornica reaguje dobrze i załącza tranzystor kluczujący na dłużej aby podwyższyć napięcie. Po tym jak zauważy że napięcie jest już zbyt duże wyłącza się na chwilkę - tam gdzie widać zagęszczenie niebieskich pionowych kresek (rezonans cewki). Potem pracuje stabilnie. Wywaliłem dławik 56uH o którym wspomniałem i zamiast niego dałem rezystor 1 Ohm. I przetwornica działa jak należy.
Diagnozy elektrycznej poprawnej merytorycznie się nie podejmę, ale spróbuje po chłopsku.
Dławik powodował opóźnienie w reagowaniu napięcia przed nim(wyjście przetwornicy) na zmianę poboru prądu przez stabilizator 1,8V za dławikiem.
Jeśli stabilizator nagle zaczął pobierać więcej prądu , za krótką chwilkę spadało napięcie na wyjściu przetwornicy, która widząc to reagowała zwiększeniem wypełnienia okresu. ... Napięcie rośnie i przetwornica zmniejsza współczynnik wypełnienia okresu aż do minimum (ta szpilka zaraz po połowie ekranu). Następnie widzi że nadal jest za duże napięcie a skoro juz zmniejszyła współczynnik wypełnienia do minimum to się wyłączyła na troszkę. Potem już z górki.
Częstotliwość występowania takiego zjawiska około 1,5kHz. Dławik który miał filtrować napięcie zrobił dokładnie odwrotnie i zakłócał te napięcie
Takie moje domysły, a jak było naprawdę ? ... nie wiem

Każda przetwornica powinna być projektowana na znamionowe obciążenie. Jeśli rzeczywiste znacząco różni się od znamionowego, może prowadzić do takiej niestabilnej pracy. Można to pośrednio ocenić licząc sprawność przetwarzania. Ale to już całkiem inny temat. Dobrze, że znalazłeś powód, gratuluję!