To prawdziwy przełom w naszym hobby. Moduł, który przyniesie rewolucję i sprawi, że każdy będzie mógł na własne oczy zobaczyć to co do tej pory mogli oglądać tylko nieliczni. Generator, analizator widma, oscyloskop, VNA, transiwer, miernik RLC - to wszystko w jednym małym module za stosunkowo niewielkie pieniądze. Do tego pełna dokumentacja i oprogramowanie za "free". Czego chcieć więcej? Ano zobaczymy do czego jeszcze będzie można to cudo zastosować.
Red Pitaya to mała firma o ogromnym potencjale o czym świadczy to, że wszyscy wielcy gracze na rynku podzespołów już mają ten produkt w swojej ofercie.
A
tu możecie wstępnie poczytać o podstawowych możliwościach.
Autor EEVBloga słynie z kontrowersyjnych wypowiedzi i niezależnie od tego czy zgodzimy się z jego tezami czy nie, czy były one sponsorowane czy nie, faktem jest, że wyrób już zamieszał w świecie kitów i modułów testowych a my, użytkownicy, możemy tylko na tym skorzystać. Bo konkurencja sprawi, że pojawią się następcy i będzie z czego wybierać. Trzeba wziąć pod uwagę, że podstawy są solidne i dalszy rozwój w dużej mierze wymuszą użytkownicy. Podobnie było z Arduino, najpierw wyrób niszowy a teraz faktyczny standard. Taki gigant jak Intel przespał i teraz stara się uszczknąć choć kęs z tego tortu.
Polecam jeszcze
wywiad z twórcami tego urządzenia.
Opinie Dave'a rzeczywiście są dosyć kontrowersyjne, ale na podstawie tego co pokazuje można wyciągnąć własne wnioski. Red Pitaya to na pewno platforma o baaardzo dużych możliwosciach. Pokazuje też kierunek rozwoju elektroniki i możliwości współczesnego "majsterkowicza".
Red Pitaya jest fajną platformą, ale dość surową. Samego urządzenia dotykałem tylko raz. Na razie widziałem tylko wsad oscyloskopowy i SDRowy.
Dzięki architekturze można uzyskać ciekawe efekty (np. VNA) ale wymaga to pracy, red pitaya dostarcza sam sprzęt. Oprogramowanie trzeba dopisać samemu. Niestety moim zdaniem jest zbyt droga aby społeczność urosła tak szybko jak ta dookoła RTL-SDR albo Raspberry Pi.
Jeżeli ktoś ma czas na pisanie własnego firmwaru to może być fajna zabawka, jeżeli potrzebujemy konkretnego urządzenia to może być trochę gorzej.