HomeMade

Pełna wersja: Nadajniki iskrowe
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Ktoś z Was wie może coś na temat amatorskich replik nadajników iskrowych? Zdaje sobie sprawę z tego, że obecnie korzystanie z takiego sprzętu oznaczałoby generowanie zakłóceń w szerokim zakresie pasma. Na stronach amerykańskich krótkofalowców widziałem jednak kilka projektów wykonanych na zasadach "sztuki dla sztuki", które zbudowano bez zamiaru pracy w eterze.
Czy może ktoś z rodzimy konstruktorów prowadził podobne próby?

Natknąłem się na sprawozdanie z prostego eksperymentu z kohererem (http://retroradio47.blogspot.com/2011/03...owa.html). Może ktoś próbował budowy bardziej złożonego nadajnika?
Może coś takiego ?
Czyżby to z Jankowskiego? ;-)
...daj se spokój z takimi eksperymentamy...i bez tego na pasmach pełno śmieci...a nie daj boże skusi cię sprawdzić czy to slyszy ktoś...
przeznacz ten zapał lepiej na coś ,,bezpieczniejszego"...
powodzenia.
Witek SP5TAA.
Czy to przypadkiem nie jest już delikatna nadgorliwość?
Pytałem o repliki historycznego sprzętu, nie było mowy o podłączaniu tego do anteny i uziemienia i wchodzeniu na pasmo. Równie dobrze można by krytykować użytkowników spawarek elektrycznych, motorowerów i quadów a nawet zapalarek do kuchenek gazowych. Może od razu w trosce o czystość pasma wprowadzimy też bezwzględny zakaz wykorzystywania cewek Ruhmkorffa i maszyn elektrostatycznych w szkolnych pracowniach fizycznych? Może będziemy ścigać każdego pasjonata, który zbudował sobie cewkę Tesli?
Zresztą zakłócenia generowane przez powyższe urządzenia są niczym w porównaniu z tym, co pojawia się w eterze w sezonie burzowym.

Oczywiście inna sprawa, gdyby ktoś podłączył sobie taki nadajnik do anteny i próbował robić za jego pomocą łączności.
Swoją droga, kiedy kilka lat temu wystawialiśmy się na Pikniku Naukowym Polskiego Radia w Warszawie, taka cewka kilkadziesiąt metrów dalej skutecznie nam utrudniała użytkowanie wszelkiej aparatury radiowej...
Inna rzecz - kiedyś było o wiele ciszej. Bez wąskiego fitru dało się odbierać spokojnie telegrafię, ja mniemam. Teraz, zwłaszcza na wyższych pasmach dominują zakłócenia "ludzkie". Ale podoba mi się pewien sentyment do staroci .
Czesc,mówilem dokladnie tym, o czym wspomniałeś w osatnim swoim zdaniu...
a swoją drogą zastanawiam się skąd się bierze ciągle rosnący smog electroniczny, czy nie od wspomnianych urządzeń powszechnego użytku?...
do spotkania na pasmach(oby bez zakłóceń).
pozdrawiam.

Witek sp5taa.
(20-06-2013 10:37)SP5TAA napisał(a): [ -> ]a swoją drogą zastanawiam się skąd się bierze ciągle rosnący smog electroniczny, czy nie od wspomnianych urządzeń powszechnego użytku?...

Większy udział mają tutaj chyba wszelkiego rodzaju beztransformatorowe ładowarki/zasilacze, przetwornice impulsowe itp.
Chodziło mi o zachowanie odpowiedniej skali przy ocenianiu tej sytuacji. Replika nadajnika sprzed stu lat spowoduje nieporównywalnie mniejsze komplikacje w porównaniu ze współczesną elektroniką (czy wymienionymi urządzeniami elektrotechnicznymi/przyrządami dydaktycznymi). Przetwornice "ćwierkają" cały czas, a taki nadajnik będzie sobie leżał jako ozdoba kolekcji - w najgorszym razie właściciel odpali go (bez anteny) demonstrując komuś przeskok iskry. I tyle.
Przekierowanie